Zamiast 32 tysięcy euro wystarczy 680 euro aby uzyskać ochronę prawną innowacji w Unii Europejskiej. Po latach sporów między państwami członkowskimi Komisja Europejska przedstawiła wczoraj projekt unijnego patentu. Wiadomo, że popiera go 25 państw UE. Ochrona będzie więc zapewniona na ich terenie, a za prawa we Włoszech i Hiszpanii trzeba będzie dodatkowo zapłacić w sumie 2000-3000 euro. Kraje te, w proteście przeciw trójjęzycznemu reżimowi, nie zgodziły się na nowe przepisy. Komisja i pozostałe państwa UE postanowiły więc zastosować dopuszczalną w unijnych traktatach formułę tzw. wzmocnionej współpracy i ograniczyć działanie unijnej ochrony patentowej do 25 państw. – Mam nadzieję, że Hiszpania i Włoch dołączą – powiedział wczoraj szef KE Jose Barroso.
Dziś jedyną szansą na ochronę patentową w całej UE jest złożenie wniosku w Europejskim Biurze Patentowym (EPO) w Monachium. Jednak dla ważności patentu wymagane jest jego tłumaczenie na języki wszystkich krajów, w którym wnioskodawca życzy sobie ochrony. Daje to ok. 32 tys. euro dla 27 państw plus dodatkowe pieniądze za ochronę w 11 państwa EPO, nienależących do UE. W nowym systemie dla ważności patentu w całej UE (na razie z wyjątkiem Hiszpanii i Włoch) wystarczy jego przetłumaczenie na jeden z trzech języków proceduralnych: angielski, francuski lub niemiecki. W okresie przejściowym wnioskodawca będzie jeszcze musiał zapłacić za tłumaczenie na swój język ojczysty, ale nie będzie to znacząca kwota. W tym czasie zostaną stworzone komputerowe maszyny tłumaczące, które w przyszłości automatycznie przełożą paten z jednego z trzech głównych języków na każdy z oficjalnych języków w UE.
- Spodziewamy się zwiększonego napływu wniosków ze strony małych i średnich przedsiębiorstw, instytucji akademickich, publicznych laboratoriów. Dla nich obecny poziom kosztów jest zaporowy – powiedział Benoit Battistelli, szef EPO. To jego instytucja będzie zajmowała się przyznawaniem unijnych patentów.
Poza unijnym patentem KE wylicza 11 flagowych projektów, które mają być ułatwić funkcjonowanie rynku wewnętrznego. Powinny zostać przyjęte do końca 2012 roku, dyskusja nad częścią z nich przypadnie więc na okres polskiego przewodnictwa w drugiej połowie 2011 roku. Mowa m.in. o wzajemnym uznawaniu kwalifikacji zawodowych, zmianach w dyrektywie usługowej i o delegowaniu pracowników, inwestycjach w infrastrukturę transportową i energetyczną, a także rozwoju cyfrowego rynku wewnętrznego.