Średnia prognoz analityków wskazuje, że wzrost PKB w I kwartale wyniósł 4,4 proc. wobec 4,5 proc. w IV kwartale 2010 r. Optymiści są zdania, że mógł zbliżyć się nawet do 5 proc. Zdaniem największych pesymistów spadł do 4,1 proc.
Ekonomiści uważają, że początek roku przyniósł wyraźne ożywienie inwestycji. Tu oczekiwany jest wzrost o 7,4 proc. wobec 1,3 proc. w końcówce 2010 r. Piotr Bielski, analityk Banku Zachodniego WBK, który spodziewa się 15-proc. wzrostu nakładów brutto na środki trwałe, zaznacza jednak, że na razie firmy będą dochodzić do poziomu inwestycji sprzed kryzysu.
– W I kwartale 2010 r. mieliśmy spadek sięgający 12 proc. Nasza prognoza zakłada powrót do poziomu z 2009 r. z niewielką górką – mówi.
Ekonomiści liczą na to, że początek tego roku stał już nie tylko pod znakiem inwestycji publicznych, jak budowa dróg, ale i rozpoczynania projektów przez firmy prywatne. Sygnałami ożywienia są ich zdaniem rosnące kredyty dla firm czy zwiększające się zatrudnienie.
Wskazówką, że coraz śmielej inwestują prywatne przedsiębiorstwa jest to, że w rosnącej o niemal 20 proc. produkcji budowlano-montażowej nieco mniejsze znaczenie mają „obiekty inżynierii lądowej i wodnej" – jak określa je GUS, ale i budynki. I kwartał przyniósł np. niemal 26-proc. wzrost produkcji biurowców i niemal 29-proc. wzrost w budynkach „przemysłowych i magazynowych".