Obciążenia na rzecz państwa są w Polsce ponaddwukrotnie wyższe niż w USA. Przeciętnie zarabiający Polak oddaje na jego utrzymanie 52 proc. swych zarobków. Amerykanin zaledwie 23,6 proc. – wynika z raportu Instytutu Globalizacji.
Autorzy raportu „Cena państwa", który dziś zostanie opublikowany, wyliczyli, że zarabiający średnią krajową pracownik oddaje w podatkach więcej pieniędzy niż pozostaje mu na własne wydatki. Gdy w rodzinie pracują dwie osoby, jedną pensję zabiera państwo. – Płaca jest obciążona podatkiem dochodowym i składkami sięgającymi 39,5 proc. jej wysokości, reszta to VAT, akcyza i inne opłaty – czytamy w raporcie.
– Polskie państwo jest bardzo drogie dla obywatela – mówi Tomasz Teluk, prezes Instytutu Globalizacji. – Główną przyczyną jest fakt, że na początku lat 90. zdecydowano się budować państwo biurokratyczne na wzór mocarstw europejskich – dodaje. W konsekwencji w ciągu ostatnich 11 lat koszt utrzymania państwa wzrósł o 362 mld zł. W tym roku całkowite wydatki państwa mają już pochłonąć ok. 682 mld zł, z czego na zadania budżetu centralnego pójdzie 504 mld zł.
– Najwięcej każdy z nas przeciętnie płaci w ciągu roku na renty i emerytury – prawie 7,7 tys. zł rocznie – podkreśla autor raportu Marek Łangalis. – Przy czym składki od pensji stanowią kwotę sięgającą niespełna 4,4 tys. zł, a pozostałą część państwo przeznacza z pobieranych od nas podatków z PIT, VAT i akcyzy. W sumie rocznie koszt wypłacanych przez ZUS emerytur sięga 107, a rent niespełna 38 mld zł.
Pokaźną pozycję stanowią koszty ponoszone na leczenie i zasiłki chorobowe – prawie 3,7 tys. zł (roczna wielkość wypłat NFZ to 59 mld zł), zaś na naukę, szkolnictwo wyższe i oświatę ok. 2,6 tys. zł (z budżetu idzie na ten cel prawie 18 mld zł). Łangalis zaznacza też, że pokaźną pozycję wśród ponoszonych przez nas wydatków stanowi utrzymanie UE i jej programów – co najmniej 1637 zł przeciętnie od podatnika.