Chiński bank centralny zareagował w ten sposób na przyspieszenie inflacji do najwyższego poziomu od niemal trzech lat. W maju indeks cen konsumpcyjnych w drugiej największej gospodarce świata wzrósł o 5,5 proc. rok do roku, po zwyżce o 5,3 proc. miesiąc wcześniej.
W ostatnich miesiącach takie doniesienia skutkowały przeceną na światowych giełdach. Inwestorzy obawiali się, że zaostrzanie polityki pieniężnej przez PBOC zanadto schłodzi koniunkturę w Chinach, które uważa się dziś za motor światowej gospodarki.
Tym razem jednak inwestorzy zareagowali na działania PBOC z optymizmem. Główny indeks szanghajskiej giełdy Shanghai Composite zyskał wczoraj 1,1 proc. Akcje drożały też na większości innych rynków. Paneuropejski wskaźnik Stoxx 600 zwyżkował po południu o 1 proc., ciągnięty przede wszystkim przez akcje niemieckie. Frankfurcki DAX umacniał się nawet o 2 proc.
Stało się tak, bo wczorajszej podwyżce stopy rezerw obowiązkowych towarzyszyły dane wskazujące, że chińska gospodarka, choć faktycznie traci impet, to następuje to łagodnie. Produkcja przemysłowa powiększyła się tam w maju o 13,3 proc. rok do roku, po wzroście o 13,4 proc. miesiąc wcześniej. Odczyt ten okazał się nieznacznie lepszy od prognoz ekonomistów (13,2 proc.). Sprzedaż detaliczna zwiększyła się o 16,9 proc., po wzroście o 17,1 proc. w kwietniu.
– Tempo wzrostu gospodarczego hamuje w odpowiedzi na politykę PBOC, ale zbyt wolno, by Pekin musiał się martwić twardym lądowaniem – ocenia Brian Jackson, strateg rynków wschodzących w Royal Bank of Canada.