Zapowiedział to wicepremier Sergei Tigipko w opublikowanym wywiadzie dla gazety Dzień. Do tej pory Ukraina odmawiała Rosji przystąpienia do Związku Celnego (tworzą go Rosja, Białoruś i Kazachstan), choć w zamian Rosjanie oferowali zniżki na gaz. Kijów miał w perspektywie ratyfikację umowy stowarzyszeniowej w Unią. Jej częścią jest umowa o strefie wolnego handlu, na której ukraińskim władzom bardzo zależy.

Jednak w związku ze skazaniem Julii Tymoszenko na 7 lat, Unia zagroziła zamrożeniem porozumienia stowarzyszeniowego.

- Jeżeli ze strony Unii usłyszymy absolutnie wyraźne nie, to prawdopodobieństwo naszego przyłączenia do Związku Celnego jest bardzo wysokie - zapowiedział Tigipko, odpowiedzialny za sprawy gospodarcze.

Związek Celny działa od czerwca 2010 r. Od tego roku nie ma kontroli celnej na granicach między Rosją, Białorusią i Kazachstanem. W krajach tych zniknęły cła i ograniczenia w wewnętrznym obrocie, a w stosunku do towarów wwożonych z krajów trzecich obowiązują takie same stawki celne i normy. Największe korzyści ze Związku osiąga Rosja.

Związek jest wstępem do utworzenia od 2012 r wschodniej odmiany Unii - tzw. Wspólnej Przestrzeni Gospodarczej. Rosjanie chcą by z czasem obowiązywała w niej jedna waluta (rubel).