Spółki zarządzające polskimi portami morskimi, tak jak wiele państwowych spółek z długą historią, posiadają majątek, który do prowadzenia działalności nie jest im potrzebny. Porty morskie mają lub miały ośrodki wypoczynkowe.

Zarząd portów Szczecin i Świnoujście ogłosił przetarg na sprzedaż ośrodka w Międzywodziu i działki z domem położonej 100 metrów od morza. Za obie nieruchomości chce co najmniej 16 mln zł. – Na razie zainteresowanie potencjalnych kupców tymi nieruchomościami jest umiarkowane – mówi Jarosław Siergiej, prezes spółki zarządzającej zachodniopomorskimi portami.

Porty mają jeszcze ośrodek wypoczynkowy w Wisełce i budynek w centrum Szczecina, w którym obecnie mieści się niepubliczny zakład opieki zdrowotnej. – Ośrodki wypoczynkowe i hotele pracownicze sprzedaliśmy już kilka lat temu. Te nieruchomości, które obecnie mamy, znajdują się na terenie portu i zgodnie z prawem nie możemy ich sprzedać – wskazuje Janusz Jarosiński, prezes gdyńskiego portu morskiego. Jak wyjaśnia, port dzierżawi te nieruchomości, głównie spółkom przeładunkowym i logistycznym. – Jedna działka trafiła do Rolls-Royce'a, który wybudował na niej swoje centrum serwisowe, inną wydzierżawiła mała stocznia – wyjaśnia prezes spółki zarządzającej gdyńskim portem.

Port morski w Gdańsku ma 3 tys. ha nieruchomości. Z tego ponad 650 hektarów dzierżawi. – Wiele elementów nabrzeży, spichlerzy czy urządzeń przeładunkowych, jak np. Żuraw Gdański, pamięta „złoty gdański wiek XV i XVI" – mówi Janusz Kasprowicz, rzecznik gdańskiego portu morskiego.

Wiele zbędnych budynków, takich jak zabytkowy obiekt Morskiego Domu Kultury w Nowym Porcie czy ośrodki wczasowe nad jeziorem Wdzydze i przy plaży na Stogach, już zmieniło właścicieli. Jak mówi Janusz Kasprowicz, obecnie trwa weryfikacja budynków, które nie przynoszą portowi zysku. Do tych nieruchomości port zrzeka się prawa pierwokupu. Mogą one trafić do prywatnych podmiotów. – Umożliwia to zaistnienie firmom, które na co dzień nie wymagają „bezpośredniego" dostępu do wód portowych, ale taka bliskość jest dla ich konkurencyjności niezbędna. To np. „ogródkowe" stocznie produkujące jachty, nieduże pływające jednostki techniczne lub wywożone barkami do montażu w stoczniach europejskich – sekcje.