Analityk Nomury Edward Mundy obniżył rekomendację dla CEDC z „neutralnie" do „redukuj". Docelową cenę akcji notowanej w Nowym Jorku i Warszawie spółki obciął z 8 dol. (około 26 zł) do zera. W piątek papiery te potaniały na GPW o 1,9 proc., do 11,5 zł.
Głównym uzasadnieniem decyzji Nomury jest ryzyko, że spółka alkoholowa będzie miała problem ze spłatą lub refinansowaniem zapadających na początku 2013 r. obligacji o nominalnej wartości 310 mln dol.
– Nasz biznes musiał stawić ostatnio czoła wielu trudnościom, jednak już w III kw. widać było poprawę wyników na głównych rynkach. Nadal generujemy przepływy pieniężne i analizujemy dostępne możliwości dotyczące obligacji z terminem wymagalności na I kwartał 2013 r. – skomentował William Carey, szef CEDC.
Ale nie tylko Nomura nisko wycenia akcje spółki w Polsce znanej m.in. z marek Żubrówka, Bols i Absolwent. Natalia Zagwozdina z rosyjskiego banku inwestycyjnego Renaissance Capital zaleca sprzedaż akcji CEDC, ustalając cenę docelową na 1 dol. Ale według niej producent wódek będzie w stanie wykupić zapadające w 2013 r. obligacje. W ostateczności sprzeda część aktywów, np. rosyjski biznes dystrybucyjny wart ok. 300 mln dol. – Prawdziwym problemem będzie jednak dług dojrzewający do wykupu w 2016 r., który sięga 900 mln – wskazuje analityczka.
Najsłynniejszą zerową wycenę akcji notowanych na GPW poznaliśmy trzy lata temu. Ówczesny analityk UniCredit CAIB Robert Rethy na zero złotych wycenił Lotos. Sprawą zainteresowała się Komisja Nadzoru Finansowego i w lutym ukarała dom maklerski 0,5 mln zł, wskazując, że raport o Lotosie został sporządzony niestarannie. Analitycy wątpią jednak, aby tym razem historia się powtórzyła, m.in. dlatego, że CEDC jest w gorszej kondycji, niż był przed trzema laty Lotos.