warte były zagraniczne inwestycje w Polsce w najlepszym do tej pory 2007 r.
Amerykanie będą inwestować zwłaszcza w produkcję przemysłową, finanse i ubezpieczenia oraz nowoczesne usługi dla biznesu typu BPO. Według Amerykańskiej Izby Handlowej w Polsce 98 proc. inwestorów zza oceanu pozytywnie ocenia polską lokalizację swych przedsięwzięć.
Także tegoroczne badanie atrakcyjności inwestycyjnej Polski wśród zrzeszonych w Polsko-Niemieckiej Izbie Przemysłowo Handlowej (AHK) inwestorów niemieckich działających w naszym kraju potwierdza, że Polska to wciąż atrakcyjna lokalizacja dla niemieckiego kapitału. Obecnie wartość skumulowanych niemieckich inwestycji w Polsce przekracza 20 mld euro. Znaczącą rolę odgrywają reinwestowane zyski. – To istotny miernik zaufania inwestorów do kraju lokalizacji inwestycji – twierdzi dyrektor generalny AHK Michael Kern.
W przyszłym roku można oczekiwać większego napływu inwestycji z Wielkiej Brytanii. – Właśnie rozmawiałem z firmami budowlanymi z Łodzi i Wrocławia: same są zaskoczone liczbą zapytań brytyjskich inwestorów zainteresowanych budową lub rozbudową zakładów w Polsce – powiedział „Rz" dyrektor programowy British Polish Chamber of Commerce (BPCC) Michael Dembinski. Według BBPC najsilniejszym magnesem przyciągającym brytyjskich inwestorów jest słaby złoty. Za funta trzeba zapłacić teraz 5,37 zł, podczas gdy rok temu kurs wymiany utrzymywał się na stabilnym poziomie 4,8 – 4,9 zł. Kolejnym argumentem mają być niezłe na tle Europy perspektywy wzrostu gospodarczego. – Takich w krajach zachodnich inwestorom dziś brakuje – twierdzi Dembinski.
Do tej pory skala inwestycji z Wielkiej Brytanii może rozczarowywać. W rankingu PAIIZ kraj ten, będący drugim po USA globalnym dostarczycielem kapitału inwestycyjnego, zajmuje dopiero siódme miejsce pod względem liczby sfinalizowanych w tym roku umów. Co prawda liczba negocjowanych obecnie projektów brytyjskich (17) jest większa niż w tym samym czasie przed rokiem (14), ale jak na potencjał Wielkiej Brytanii to mało. Brakuje zwłaszcza małych przedsiębiorstw, które są zniechęcane przez bariery biurokratyczne. – Dla właścicieli, którzy często sami załatwiają formalności, to szok kulturowy – twierdzi Dembinski.
Biurokracja obok infrastruktury i mało stabilnego systemu podatkowego pozostanie w przyszłym roku jedną z najważniejszych barier inwestycyjnych. Problem dla inwestorów stanowią także przepisy polskiego prawa pracy. – Firmy wchodzące do Polski wskazują, że są one niedostosowane do polskiej gospodarki – zaznacza Paweł Tymendorf z kancelarii Pytlak Tymendorf, która przeprowadzała badania nastrojów firm inwestujących w Polsce. Zdaniem przedstawiciela jednej z nich – firmy z USA – polskie prawo pracy jest osadzone w dawnej rzeczywistości – jak powiedział – „fabrycznej". – Nie pasuje do realiów, w których muszą działać nowoczesne przedsiębiorstwa – dodał Tymendorf.