Węgry sprzedały na dzisiejszej aukcji sześciotygodniowe bony skarbowe za 40 mld forintów (163 mln dol). Aukcja, choć udana, nie zostanie najlepiej zapamiętana w Budapeszcie. Średnia rentowność oferowanych dzisiaj papierów podskoczyła do poziomu 7,77 proc. wobec 7,24 proc. osiągniętej na poprzedniej aukcji, która odbyła się 28 listopada 2011 r. Oznacza to, że Węgrzy coraz więcej muszą płacić za pieniądze pozyskane z rynku.
Dzisiejsza aukcja była pierwszą, którą przeprowadził Budapeszt po obniżce ratingu przez Ficth Ratings. W piątek agencja ogłosiła, że ścina ocenę wiarygodności kredytowej Węgier do poziomu BB+ z BBB-. Fitch był ostatnią należącą do wielkiej trójki (Moody's, Standard & Poor's oraz Fitch) agencją, która utrzymywała ocenę Węgier powyżej poziomu śmieciowego.
Sytuacja gospodarcza Węgier pogarsza się z tygodnia na tydzień. W ubiegłym tygodniu władze zasygnalizowały, że ich kraj pilnie potrzebuje porozumienia w sprawie dalszej zagranicznej pomocy finansowej i zasygnalizowali gotowość do pewnych ustępstw w polityce gospodarczej.
- Jesteśmy gotowi do rozmów bez warunków wstępnych, wszystko może być ich tematem - oświadczył w opublikowanym wywiadzie dla tygodnika polityczno-ekonomicznego "Figyelo" minister do spraw rozwoju narodowego Tamas Fellegi.
Sekretarz stanu w ministerstwie gospodarki Gyula Pleschinger, który wchodzi w skład delegacji do rokowań z Międzynarodowym Funduszem Walutowym, zadeklarował, że celem Węgier jest osiągnięcie porozumienia o linii kredytowej z MFW i Unią Europejską, co działałoby jako dodatkowe zabezpieczenie.