Wczorajsze spotkanie władz Giełdy Papierów Wartościowych z brokerami nie przyniosło postępu w dyskusji o opłatach na warszawskim parkiecie.
Przedstawiciele domów maklerskich skrytykowali zmodyfikowaną ostatnio propozycję GPW, aby na niższe opłaty mogły liczyć biura wykazujące wysokie obroty na rynku. Zakładała ona, że 4-proc. rabat będzie przyznany tym biurom, których miesięczne obroty przekroczą 400 mln zł. Powyżej 1 mld zł obniżka miała sięgnąć 6 proc., a powyżej 3 mld zł – 10 proc.
– Taki system de facto promuje inwestorów instytucjonalnych. Żadne biuro na rynku nie jest w stanie wygenerować miesięcznych obrotów rzędu 1 mld zł z obsługi samego detalu – mówi jeden z szefów biur.
Propozycja giełdy zakładała 3,5-proc. obniżkę, ale tylko przez rok i to dla tych biur, które na czas przystosują swoją infrastrukturę techniczną do nowego systemu transakcyjnego, który ruszy w listopadzie.
Obecnie brokerzy płacą 0,01 – 0,033 proc. od wartości transakcji, nie mniej niż 1 zł, nie więcej niż 880 zł.