Przedstawiciele firm przypominają, że to oni płacą składki na Fundusz Pracy z wynagrodzenia pracowników. Szkoda więc, że wpływ organizacji przedsiębiorców i związków zawodowych na to, jak pieniądze są wydawane, rząd zmarginalizował. – Jeszcze kilka lat temu organizacje przedsiębiorców i związki zawodowe miały pewien wpływ na to, jak dzielone są pieniądze przeznaczane na pomoc na rynku pracy, teraz praktycznie decyduje Ministerstwo Finansów – przyznaje Henryka Bochniarz, prezydent PKPP Lewiatan. Jej zdaniem potrzebne są szybkie, ale kompleksowe działania, a nie tylko odmrożenie części pieniędzy z Funduszu Pracy. – Nie jesteśmy bezludną wyspą, w innych krajach problemy z bezrobociem są poważniejsze niż w Polsce, możemy więc skorzystać ze sposobów tych, którym udało się je zmniejszyć – mówi szefowa Lewiatana. Jej zdaniem chodzi np. o uelastycznienie prawa pracy oraz zwiększenie efektywności służb pracy i otwarcie rynku dla prywatnych agencji pośrednictwa.
– Jak powiatowe urzędy pracy mogą być efektywne, jeśli mają w różnych rozporządzeniach zapisane, jak powinna wyglądać ich struktura? Nie mogą jej ustalać same w zależności od potrzeb – mówi Dominika Staniewicz, ekspert BCC. Jej zdaniem zbyt mało jest działań, które pomagałyby w zwiększeniu zatrudnienia w małych i średnich firmach. – Pracownicy i związki zawodowe narzekają na to, że firmy zatrudniają na umowy czasowe, ale zwolnienie pracownika z 3-letnim stażem, który ma stałą umowę, to koszt pięciu jego wynagrodzeń – tłumaczy ekspert. Firmy wybierają więc tańsze rozwiązanie, czyli umowy czasowe.
Z analizy bezrobocia w powiatach po maju wynika, że przy przeciętnej stopie bezrobocia rejestrowanego 12,6 proc. w 26 powiatach jest ponad 25 proc., a w 29 – 8 proc. lub niższe. Ale w co trzecim powiecie (114) stopa bezrobocia w skali roku nie zmieniła się w ogóle albo bardzo mało (+/-0,3 pkt proc.). Oznacza to, że zmienia się sezonowo, ale w rejestrach po roku jest prawie tyle samo osób.
Szefowie urzędów pracy przyznają, że dzieje się tak z dwóch przyczyn: zmniejszenia pieniędzy na aktywną pomoc z FP od 2011 r. oraz ze słabości biznesu. – Nie ma chętnych, by tworzyć miejsca pracy – przyznaje Jerzy Welke, dyrektor pup w Braniewie, gdzie bezrobocie przekracza 30 proc.
A Lidia Podsiadła, zastępca dyrektora pup w powiecie mrągowskim, gdzie od lutego bezrobocie spadło najbardziej, bo o 5,4 pkt proc., do 17,8 proc., dodaje: – Nie zawsze uelastycznienie przepisów pomaga. Niekiedy powoduje, że pomoc staje się mniej skuteczna. Jako przykład podaje zmianę wprowadzoną po 2009 roku.