Euro2012 prawie bez wpływu na gospodarkę

Na turnieju Polska skorzystała głównie wizerunkowo. Wydatki turystów mogły dodać do wzrostu PKB najwyżej 0,3 pkt proc.

Publikacja: 26.07.2012 02:50

Euro2012 prawie bez wpływu na gospodarkę

Foto: Fotorzepa, Kuba Kamiński Kub Kuba Kamiński

Najwięksi optymiści spodziewali się, że nasz kraj podczas trwającego trzy tygodnie turnieju odwiedzi nawet milion fanów piłki nożnej z zagranicy. Pierwsze nieoficjalne szacunki pokazują, że było ich niemal o połowę mniej. Może się okazać, że nasza gospodarka najwięcej zyskała podczas samych przygotowań do Euro 2012.

– To był dobry katalizator, żeby przyspieszyć inwestycje publiczne – mówi Paweł Borys, dyrektor zarządzający w PKO BP. Jego zdaniem wzrost PKB był w ostatnich 2–3 latach o 0,5–1 pkt proc. wyższy właśnie dzięki przygotowaniom do turnieju.

Same mistrzostwa znacząco nie poprawiły wskaźników gospodarczych. – Oczekiwania co do takich wydarzeń zawsze są duże, ale ich wpływ na gospodarkę marginalny – przyznaje Adam Antoniak z Banku Pekao. Ekonomiści liczą, że do wzrostu PKB Euro 2012 dodało najwyżej 0,2–0,3 pkt. proc. Adam Czerniak z Kredyt Banku szacuje, że zagraniczni turyści wydali w Polsce ok. 900 mln zł. Skalę wzrostu czerwcowej konsumpcji pokażą dzisiejsze dane GUS o sprzedaży detalicznej. Według średniej prognoz w ankiecie „Rz" sprzedaż była wyższa o 9,1 proc. niż rok temu wobec 7,7 proc. wzrostu w maju. Wydatkom turystów z zagranicy sprzyjał m.in. słaby złoty.

Są tacy, którzy na turystach skorzystali bardziej niż inni. To producenci sprzętu RTV, browary, producenci napojów i żywności czy branża reklamowa. Handel na czas turnieju ożywił się przede wszystkim w miastach, gdzie odbywały się mecze i tam, gdzie trenowały ekipy.

Największe obawy ekonomistów budziło to, że na czas turnieju mocno wzrosną ceny. Tak się jednak nie stało. W kategorii restauracje i hotele, czyli tej, gdzie oczekiwano drożyzny, w czerwcu ceny wzrosły tylko o 0,4 proc. w porównaniu z majem. To mniej niż średnio w tym samym miesiącu w ostatnich pięciu latach. Ekonomiści efekt Euro 2012 na inflację szacowali na ok. 0,2–0,3 proc. – W rezultacie ceny były wyższe o 4,3 proc. niż rok temu, ale wpływ turnieju na inflację praktycznie jest zerowy – mówi Czerniak.

Największym negatywnym zaskoczeniem jest to, że efektu Euro 2012 nie było widać na rynku pracy. W firmach powyżej 9 osób zatrudniono tylko 5 tys. nowych pracowników. Stopa bezrobocia w porównaniu z majem zmniejszyła się według wstępnych szacunków resortu pracy tylko o 0,2 pkt. proc.

Na Euro na pewno zyskał wizerunek Polski. Prognozy mówią, że dodatkowy przychód z tytułu przyjazdów turystów z zagranicy ma wynieść 4,2 mld zł w ciągu kolejnych ośmiu lat.

Najwięksi optymiści spodziewali się, że nasz kraj podczas trwającego trzy tygodnie turnieju odwiedzi nawet milion fanów piłki nożnej z zagranicy. Pierwsze nieoficjalne szacunki pokazują, że było ich niemal o połowę mniej. Może się okazać, że nasza gospodarka najwięcej zyskała podczas samych przygotowań do Euro 2012.

– To był dobry katalizator, żeby przyspieszyć inwestycje publiczne – mówi Paweł Borys, dyrektor zarządzający w PKO BP. Jego zdaniem wzrost PKB był w ostatnich 2–3 latach o 0,5–1 pkt proc. wyższy właśnie dzięki przygotowaniom do turnieju.

Finanse
Warren Buffett przejdzie na emeryturę. Ma go zastąpić Greg Abel
Finanse
Berkshire ze spadkiem zysków, rośnie za to góra gotówki
Finanse
Polacy niespecjalnie zadowoleni ze swojej sytuacji finansowej
Finanse
Norweski fundusz emerytalny z miliardową stratą
Finanse
TFI na zakupach, OFE wyprzedają polskie akcje