Kolejny parabank w opałach

Prezesowi firmy Finroyal grozi więzienie za prowadzenie nielegalnej działalności bankowej

Aktualizacja: 10.08.2012 08:44 Publikacja: 09.08.2012 00:59

Klientom Finroyalu puściły nerwy i splądrowali warszawską siedzibę firmy. Próbowali wynieść m.in. sp

Klientom Finroyalu puściły nerwy i splądrowali warszawską siedzibę firmy. Próbowali wynieść m.in. sprzęt i meble biurowe

Foto: PAP, Tomasz Gzell Tomasz Gzell

Pierwsze sygnały o tym, że Finroyal – kolejna firma oferująca Polakom superlokaty, przed którą ostrzega Komisja Nadzoru Finansowego – nie wypłaca klientom zainwestowanych środków, pojawiły się już w połowie czerwca. Media donosiły też wtedy, że prezes firmy Andrzej Korytkowski w przeszłości był karany. Sam przekonywał, że to nieprawda.

Później sprawę Finroyal przyćmił nieco wybuch afery związanej z Amber Gold, ale o spółce znowu zrobiło się głośno przy okazji domniemanej fuzji ze „złotą" firmą z Gdańska. Amber Gold zaprzeczył, że takie rozmowy w ogóle miały miejsce.

Teraz prezes Finroyal usłyszał zarzuty nielegalnej działalności bankowej, a do prokuratury zgłaszają się kolejni zrozpaczeni klienci, którym firma obiecywała wysokie zyski.

Finroyal na rynku parabankowym jest aktywny dłużej niż Amber Gold (działa od 2009 r.), bo od początku 2007 r. Pierwsze biuro powstało w Warszawie. Firma szybko zaczęła działać na tyle prężnie, że w kolejnych latach otworzyła placówki w największych miastach w Polsce. Jednak dopiero w 2009 r. działalnością spółki zainteresował się nadzór bankowy, kierując zawiadomienie do prokuratury. Zarzuty? Takie same jak w przypadku Amber Gold, czyli podejrzenie, że firma nielegalnie prowadzi działalność bankową.

Czym kusił klientów Finroyal? Flagowym produktem był tzw. kontrakt lokacyjny. W reklamach spółka stawiała na autorytety, produkty firmy polecały osoby kojarzone z zaufaniem i doświadczeniem, np. pilot.

Oferta była wyraźnie skierowana do ludzi starszych. Oprocentowanie kontraktu było z góry określone, ale różniło się w zależności od tego, w jakiej walucie klient wpłacił środki (można było zrobić to nie tylko w złotych).

Z najlepszych lokat firma oferowała stałe oprocentowanie w wysokości 11 proc. w skali roku. Na czym zarabiała? Nie wiadomo. Pytana o to przez „Rz" osoba podająca się za rzecznika spółki, ale niechętnie wypowiadająca się pod nazwiskiem, poinformowała, że to tajemnica firmy. Co więcej, jeszcze dwa miesiące temu zapewniała, że firma wypłaty środków dla klientów gwarantuje całym swoim majątkiem, a pieniądze trafią do wszystkich zainteresowanych jeszcze w sierpniu.

Obietnice okazały się niewiele warte. Do wczoraj do warszawskiej prokuratury trafiło 26 zawiadomień od klientów poszkodowanych przez Finroyal. Oprócz zarzutów nielegalnego prowadzenia działalności bankowej prezesowi Korytkowskiemu grozi też oskarżenie o oszustwo.

Dlaczego efekty śledztwa pojawiły się dopiero teraz? – Sprawa jest skomplikowana, ponieważ firma zarejestrowana jest w Wielkiej Brytanii. Musieliśmy wystąpić z wnioskiem do tamtejszej prokuratury oraz powołać zespół biegłych z zakresu prawa międzynarodowego – mówi nam Dariusz Ślepokura, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie.

Prezesowi Finroyal grozi teraz kilka lat więzienia i grzywna do 5 mln zł. Nie wiadomo, ile pieniędzy udało mu się zebrać od klientów, bo w przeciwieństwie do Amber Gold spółka nie chwaliła się, ile osób jej zaufało. Nie mówiła też nic o tym, ile ma przychodów i ile zgromadziła zysków.

Prezes Korytkowski ma zarejestrowaną w Szczecinie spółkę Finance Group Polska o kapitale zakładowym 50 tys. zł. Jednak wszystkie udziały w niej ma jego wspólnik.

Czym zajmuje się firma? Głównie pośrednictwem w obrocie i wynajmem nieruchomości, ale też pośrednictwem finansowym w zakresie udzielania pożyczek i doradztwem finansowym. Raportów finansowych do KRS spółka nie złożyła wcale, mimo że działa od dziesięciu lat.

Pierwsze sygnały o tym, że Finroyal – kolejna firma oferująca Polakom superlokaty, przed którą ostrzega Komisja Nadzoru Finansowego – nie wypłaca klientom zainwestowanych środków, pojawiły się już w połowie czerwca. Media donosiły też wtedy, że prezes firmy Andrzej Korytkowski w przeszłości był karany. Sam przekonywał, że to nieprawda.

Później sprawę Finroyal przyćmił nieco wybuch afery związanej z Amber Gold, ale o spółce znowu zrobiło się głośno przy okazji domniemanej fuzji ze „złotą" firmą z Gdańska. Amber Gold zaprzeczył, że takie rozmowy w ogóle miały miejsce.

Pozostało 83% artykułu
Finanse
Polacy ciągle bardzo chętnie korzystają z gotówki
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Finanse
Najwięksi truciciele Rosji
Finanse
Finansowanie powiązane z ESG to korzyść dla klientów i banków
Debata TEP i „Rzeczpospolitej”
Czas na odważne decyzje zwiększające wiarygodność fiskalną
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Finanse
Kreml zapożycza się u Rosjan. W jeden dzień sprzedał obligacje za bilion rubli