GUS podał, że według wstępnych szacunków w II kw. PKB wzrosło o 2,4 proc. rok do roku wobec 2,9 proc. oczekiwanych przez rynek i 3,5 proc. w I kw.
- Tak niski wzrost PKB w okresie, kiedy mieliśmy Euro 2012 i zwiększone w związku z tym inwestycje, a także spożycie indywidualne, mówi wiele o sile osłabiania się polskiej gospodarki – dodaje Starczewska-Krzysztoszek. - Siłę tego osłabienia pokazuje też wyraźnie i jednoznacznie zmiana struktury wzrostu PKB. Tak niskim udziałem spożycia indywidualnego we wzroście PKB charakteryzował się najtrudniejszy okres w poprzedniej odsłonie kryzysu w 2009 r. – dodaje.
- Źródłem niespodzianki było obniżenie tempa wzrostu konsumpcji do 1,5, inwestycji do 1,9 proc. Coraz słabszy jest też popyt krajowy, który zmniejszył się o 0,2 proc. – wskazuje Piotr Kalisz, główny ekonomista banku Citi Handlowy. – Kolejne kwartały będą coraz cięższe, wstępnie szacujemy, że PKB w III kw. wzrośnie o 2 proc. rok do roku, a w IV – o 1,5 proc. Cały rok może zakończyć się lekko poniżej prognoz rządowych, czyli 2,5 proc. wzrostu – dodaje.
Spowolnienie w drugim półroczu spodziewa się też wiceprezes GUS Halina Dmochowska. - Biorąc pod uwagę wyniki drugiego kwartału i całego pierwszego półrocza, także uwarunkowania w zakresie czynników popytowych oraz sytuację w gospodarce światowej, można oczekiwać, że w najbliższych kwartałach tendencje wzrostowe w polskiej gospodarce utrzymają się, ale tempo wzrostu może być nieco wolniejsze, niż w drugim kwartale - powiedziała dziennikarzom w czwartek Dmochowska. - Aby zachować 2,5 proc. wzrostu PKB w 2012 roku (jak zakłada rząd w budżecie – red.), to arytmetyka wskazuje, że tempo wzrostu w drugim półroczu powinno być na poziomie 2,0-2,2 proc. W świetle danych, które mamy w tej chwili nie wydaje się to zagrożone – podkreślała Dmochowska na konferencji.
Zdaniem rektora uczelni Vistula Krzysztofa Rybińskiego 2,5 proc. PKB w tym roku to zbyt optymistyczne prognozy. – W II kw. dzięki szybkiemu kończeniu budów przed Euro 2012 i kumulacji wydatków unijnych, mieliśmy mieć przyspieszony wzrost. Skoro tego nie było, to zaczyna realizować się scenariusz, o którym mówię od dawna - bardzo słaba II połowa roku, wzrost w całym 2012 r. na poziomie 0-2 proc. i recesja w 2013 r. – podkreśla Rybiński.