W swoim wystąpieniu w głównym wydaniu dziennika stacji TF1 zapowiedział, że jego „misją jest wdrożenie planu naprawczego na najbliższe dwa lata". Zapowiedział, że jego plan zakłada to "odbudowę Francji", w tym zwłaszcza zatrzymanie wzrostu bezrobocia i ożywienie gospodarcze. "Przyspieszam" - oznajmił Hollande.
Francois Hollande poinformował, że jeszcze do końca tego roku ma powstać 100 tys. subwencjonowanych przez państwo miejsc pracy dla osób poniżej 25 lat, znajdujących się w najcięższej sytuacji. Ponadto, według szefa państwa, rząd stworzy - w latach 2013-2017 - 500 tys. nowych miejsc pracy w ramach tzw. kontraktów pokoleń, wspierając finansowo te z małych i średnich przedsiębiorstw, które zatrudnią ludzi młodych i seniorów. Jest to deklaracja, na która czekało wielu Francuzów. Bezrobocie we Francji sięgnęło poziomu 10 proc. Takiego poziomu druga gospodarka strefy euro nie widziała od 2002 r.
Równolegle prezydent Francji zapowiedział, że jego gabinet będzie redukował deficyt budżetowy m.in. przez obcinanie wydatków publicznych w większości sektorów. Wyjątkiem od tej reguły - jak dodał – mają być edukacja, wymiar sprawiedliwości i bezpieczeństwo. Według Hollande'a pozostałe oszczędności można osiągnąć "blokując nisze fiskalne", z których dotąd korzystały przedsiębiorstwa. W redukcji deficytu pomóc ma nowy podatek. Kontrowersyjna propozycja wprowadzenia podatku dla najbogatszych - w wysokości 75 proc. ich dochodów – najwyraźniej stanie się faktem. Miałby on objąć od przyszłego roku ok. 2-3 tys. Francuzów o rocznych dochodach przekraczających 1 mln euro.
Francuzi nie wierzą jednak, że jeden podatek wystarczy. Obawiają się, że grozi im w najbliższej przyszłości jeszcze mocniejsze zaciskanie pasa. Hollande podkreślił, że Francja zredukuje swój deficyt budżetowy zgodnie z wymogami unijnymi z obecnych ok. 4,5 proc. do 3 proc. w 2013 roku. Oznacza to, że państwo będzie musiało znaleźć w tym okresie około 30 mld euro oszczędności.
Plany francuskiego prezydenta mogą pokrzyżować realia gospodarcze. Dotychczasowe prognozy Paryża zakładały, że w przyszłym roku PKB Francji zwiększy się o 1,2 proc. To jednak przeszłość. Spowolnienie w strefie euro zmusiło do zrewidowania tych wyliczeń. Obecnie analitycy prognozują, że w 2013 r. druga gospodarka strefy euro odnotuje niemrawy wzrost na poziomie 0,8 proc.