Ministerstwo Finansów najprawdopodobniej zrezygnuje zreguły wydatkowej dla samorządów – powiedział wczoraj główny ekonomista i radca generalny Ministerstwa Finansów Ludwik Kotecki.
Nie ma ostatecznej decyzji politycznej, ale nie ma też determinacji, aby ją wprowadzać. Istniejące regulacje okazały się wystarczająco skuteczne wograniczaniu deficytu jednostek samorządowych. W okresie dekoniunktury nie ma potrzeby wprowadzania dodatkowych restrykcji wyjaśniał.
Reguła wydatkowa zakładała wprowadzenie limitów łącznej wysokości deficytu budżetów miast czy gmin. Wtym roku granica miała wynieść10,5 mld zł, wprzyszłym10 mld zł, w2014 9 mld zł, a od 2015 r. 0,5 proc. PKB. Uzasadnieniem była konieczność dyscyplinowania finansów publicznych iograniczania deficytu całego sektora do3 proc. PKB. Brak nowych ograniczeń oznacza, że z ulgą może odetchnąć przede wszystkim kilka dużych miast (np. Łódź, Szczecin, Toruń), które dopiero niedawno ruszyły z dużymi wydatkami inwestycyjnymi i planują spory deficyt w tym roku i na lata przyszłe.
Samorządowcy słowa ministra Koteckiego przyjęli z dużym zadowoleniem. To podwójnie dobra wiadomość. Po pierwsze, ponieważ płynie z wiarygodnych ust, po drugie, świadczy, że nasze argumenty były rozsądne imerytoryczne. Cieszymy się, że zdołały przekonać naszych partnerów postronie rządu komentuje Marek Wójcik, dyrektor biura Związku Powiatów Polskich. Samorządowcy od początku zwracali uwagę, że reguła wydatkowa jest niepotrzebna, ponieważ większość lokalnych władz i tak ogranicza swój deficyt. Istniejące regulacje są w zupełności wystarczające dla dyscyplinowania naszych finansów – podkreślał też wczoraj Paweł Tomczak ze Związku Gmin Wiejskich RP.
Jego zdaniem należałoby nawet rozpocząć właśnie dyskusję nadtymi obowiązującymi regulacji. Okazują się one zbyt restrykcyjne. Wsetkach gmin powodują, że wydatki inwestycyjne nanastępne lata zostały zredukowane dozera, poszukiwane są też oszczędności wwydatkach bieżących, byle tylko osiągnąć wymagane przez przepisy wskaźniki – dodał Tomczak.