Reklama

Yves Mersch zamiast kobiety w zarządzie EBC

Yves Mersch z Luksemburga zdobył w końcu ważne stanowisko w EBC po miesiącach sporów z eurodeputowanymi, którzy byli przeciwni jego nominacji z powodu braku kobiet w tym banku

Publikacja: 25.11.2012 16:28

Decyzja o mianowaniu  prezesa banku centralnego Luksemburga członkiem zarządu Europejskiego Banku Centralnego, podjęta prze ostatni szczyt UE w Brukseli może doprowadzić do napięcia w stosunkach z  Parlamentem Europejskim, co będzie utrudniać porozumienie w  sprawie reform niezbędnych do rozwiązania kryzysu długu i  sektora bankowego, bo eurodeputowani mają  wiele do powiedzenia.

Yves Mersch dołączy do zarządu EBC  15 grudnia, jego kadencja w banku potrwa 8 lat. Sześcioosobowy zarząd jest główną częścią składową  rady superbanku, która wytycza kierunki jego polityki. Do rady wchodzą także  prezesi banków centralnych 17 krajów strefy euro. Członkowie zarządu zarobili w 2011 r. po 265 tys. euro, w tym 100 tys. niepodatkowane, resztę w wysokości 6 proc.

Decyzję o nominacji wstrzymywał Parlament Europejski, który uważa, że kraje Unii nie podjęły dostatecznych  wysiłków, aby znaleźć odpowiednie kandydatki na stanowisko  zwolnione w tym roku przez Hiszpana José Manuela Gonzaleza Paramo. Oponowała także Hiszpania, która również opowiadała się za kandydaturą kobiety, najlepiej Hiszpanki.

Mersch  wyraził zadowolenie z wyniku „bardzo  długiej procedury". Jest świadomy  krytycznych opinii w parlamencie, i że odrzucenie jego kandydatury było głównie - ale nie tylko - „wyrazem zatroskania, że jest jeszcze wiele do osiągnięcia w zakresie równowagi płci".

Jego nominacja wywołała oburzenie kilku czołowych deputowanych. - Obywatele Unii osłupieli, gdy stwierdzili brak różnorodności płci w EBC i tak naprawdę w innych organizacjach Unii - stwierdziła Skaron Bowles, która przewodniczy wpływowej  komisji ds. gospodarczo-walutowych PE. - Obecna  decyzja podważa i dyskredytuje działania podjęte an rzecz demokratyzacji  systemu zarządzania w Unii. EBC otrzymał członka dyrekcji bez demokratycznego mandatu. Przywódcy europejscy wysłali  wyraźny sygnał o ich koncepcji procesu demokratycznego:  niepraktyczne narzędzie  nadaje się do wyrzucenia w kąt - dodała.

Reklama
Reklama

Sama ubiega się o stanowisko prezesa Banku Anglii, na miejsce Mervyna Kinga, który kończy kadencję w 2013 r.

Przewodniczący  PE, Martin Schulz  oświadczył uczestnikom szczytu: - Z punktu widzenia dobrej współpracy instytucji nie jest to krok w dobrym kierunku. W bardziej umiarkowanym tonie dodał: -   Spodziewamy się, że przy obsadzaniu kluczowych stanowisk  zachowacie w przyszłości zasadę parytetu płci".

W tym samym tonie wypowiedział się Hannes Swoboda, przywódca grupy socjaldemokratów w PE, który  uznał, że czas  przystąpić do reform dla położenia kresu kryzysowi. - Parlament i kraje mają tak  wiele do zrobienia w tym roku, jak np. unię bankową  czy dwustopniowe reformy fiskalne. Nie będziemy teraz blokować tego z  powodu Merscha.

Wąsaty  Luksemburczyk o jasnych włosach (63 lata) jest jastrzębiem walczącym z inflacją, o poglądach zbliżonych do opinii Bundesbanku, któremu brakowało bliskiego sojusznika w zarządzie EBC po  odejściu w 2011 r. Jürgena Starka. Jest optymistą. - Jestem pewien, że w przyszłości będzie kontynuowany konstruktywny dialog z  Parlamentem Europejskim.

Od czasu utworzenia EBC w 1998 r. tylko dwie kobiety znalazły się w jego zarządzie: Austriaczka Gertrude Tumpel-Gugerell i Finka Sirkka Hamalainen. Teraz w strukturze kierowniczej banku  nie ma żadnej kobiety. Ten stan utrzyma się co najmniej do 2018 r.

Decyzja o mianowaniu  prezesa banku centralnego Luksemburga członkiem zarządu Europejskiego Banku Centralnego, podjęta prze ostatni szczyt UE w Brukseli może doprowadzić do napięcia w stosunkach z  Parlamentem Europejskim, co będzie utrudniać porozumienie w  sprawie reform niezbędnych do rozwiązania kryzysu długu i  sektora bankowego, bo eurodeputowani mają  wiele do powiedzenia.

Yves Mersch dołączy do zarządu EBC  15 grudnia, jego kadencja w banku potrwa 8 lat. Sześcioosobowy zarząd jest główną częścią składową  rady superbanku, która wytycza kierunki jego polityki. Do rady wchodzą także  prezesi banków centralnych 17 krajów strefy euro. Członkowie zarządu zarobili w 2011 r. po 265 tys. euro, w tym 100 tys. niepodatkowane, resztę w wysokości 6 proc.

Reklama
Finanse
„Luka” w PPK, czyli niewielki zysk dzisiaj, wielka strata w przyszłości
Finanse
Zderegulować obawy przed IPO. Jak przywrócić giełdę polskim firmom
Finanse
Bruksela zablokowała najważniejszy fundusz Putina. Kieruje nim były obywatel Ukrainy
Finanse
Członek Fed wzywa do obniżki stóp. Media typują go na następcę Jerome’a Powella
Finanse
Donald Trump twierdzi, że nie planuje zwolnić szefa Fed, Jerome’a Powella
Reklama
Reklama