Polski dług w 2014 roku przekroczy 55 proc. PKB

Komisja Europejska uważa, że czeka nas gwałtowny skok wartości długu do PKB. Rząd się z tym nie zgadza. Skąd tak diametralne różnice w prognozach?

Publikacja: 05.05.2013 23:35

W najnowszych prognozach Komisja Europejska snuje dla polskich finansów czarne scenariusze – deficyt w tym roku utrzyma się na ubiegłorocznym poziomie (3,9 proc. PKB), a w przyszłym wzrośnie do 4,1 proc. W związku z tym dług będzie narastał aż do 58,9 proc. PKB w 2014 r. Taki poziom oznaczałby, że najprawdopodobniej przekroczylibyśmy limit dla długu liczonego wedle polskiej metodologii wynoszący 55 proc. PKB, co niesie srogie konsekwencje dla budżetu państwa.

Tymczasem prognozy przedstawione przez polski rząd tydzień temu – w aktualizacji programu konwergencji – są zgoła odmienne. Deficyt ma spaść w tym roku do 3,5 proc. PKB, a w przyszłym do 3,3 proc. PKB. Dług ma się zaś ustabilizować na poziomie ok. 55,7–55,8 proc. PKB.

Skąd te ogromne różnice? – Komisja Europejska ewidentnie, o czym pisze wprost w raporcie, przyjmuje do swoich założeń tzw. scenariusz no-policy-change – wyjaśnia Ludwik Kotecki, główny ekonomista Ministerstwa Finansów. Nasz program konwergencji – a także te przedstawione przez inne państwa – w ogóle nie zostały przez Brukselę wzięte pod uwagę.

Tymczasem rząd przygotował kilka rozwiązań, które mają uchronić polskie finanse przed wzrostem deficytu i długu. Są to: utrzymanie podwyższonych stawek podatku VAT od 2014 r. (a to 0,3 proc. PKB mniej deficytu), wprowadzenie zasady, by tzw. wydatki elastyczne budżetu rosły tylko o inflację, a nie jak dotychczas o 1 proc. ponad inflację (0,2 proc. PKB), zamrożenie na kolejne lata progów i kwot wolnych od podatku PIT, poszerzenie zasady odwróconego obciążenia w VAT czy dodatkowe dochody niepodatkowe (np. z wyższych wpływów z dywidend w 2013 r.).

Te wyjaśnienia nie tłumaczą jednak różnic w poglądach Brukseli i Warszawy na rozwój gospodarczy. Komisja uważa, że w 2013 r. nasz PKB wzrośnie o 1,1 proc., w 2014 – o 2,2 proc. (przy inflacji poniżej 1,7 proc. w obu latach), a głównym motorem tego wzrostu będzie eksport. Tymczasem polski rząd prognozuje 1,5 proc. w tym roku i 2,5 proc. wzrostu PKB w przyszłym, co mamy uzyskać przede wszystkim dzięki wzrostowi popytu konsumpcyjnego (przy wyższej inflacji).

– Jeśli chodzi o założenia makroekonomiczne, tu nikt nie wie, co się zdarzy, szczególnie w 2014 r. – zauważa minister Kotecki. I przyznaje, że to właśnie różnice w szacunkach tempa rozwoju i jego struktury, są jedną z przyczyn różnic w ocenie stanu finansów publicznych. Niższy wzrost PKB i inflacji to niższe tzw. nominalne PKB, do którego porównuje się deficyt i dług.

Kto w tym sporze ma rację? Zdaniem ekonomistów... nikt. – Mylą się i rząd, i KE, ponieważ prognozują, że 2014 r. będzie lepszy od 2013 r. A będzie gorszy, bo zarówno popyt krajowy, jak i eksport będą spadały. Popyt krajowy z powodu silnie rosnącego bezrobocia, spadku zatrudnienia oraz cięć wydatków publicznych, co z kolei zdusi inwestycje. Eksport będzie spadał z powodu krachu finansowego w strefie euro – mówi „Rz" Krzysztof Rybiński, rektor uczelni Vistula.

Jak zauważa prof. Stanisław Gomułka, główny ekonomista BCC, rzeczywiście należy spodziewać się mniejszego wpływu na PKB eksportu netto, bo gospodarka UE ma się w tym roku rozwijać bardzo powoli, a ewentualne ożywienie ma nastąpić dopiero w IV kw. Z drugiej strony, trudno się spodziewać, jak uważa rząd, że popyt konsumpcyjny wzrośnie w przyszłym roku aż o 2,1 proc. (według KE tylko o 1,5 proc.).

W najnowszych prognozach Komisja Europejska snuje dla polskich finansów czarne scenariusze – deficyt w tym roku utrzyma się na ubiegłorocznym poziomie (3,9 proc. PKB), a w przyszłym wzrośnie do 4,1 proc. W związku z tym dług będzie narastał aż do 58,9 proc. PKB w 2014 r. Taki poziom oznaczałby, że najprawdopodobniej przekroczylibyśmy limit dla długu liczonego wedle polskiej metodologii wynoszący 55 proc. PKB, co niesie srogie konsekwencje dla budżetu państwa.

Pozostało 87% artykułu
Finanse
Polacy ciągle bardzo chętnie korzystają z gotówki
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Finanse
Najwięksi truciciele Rosji
Finanse
Finansowanie powiązane z ESG to korzyść dla klientów i banków
Debata TEP i „Rzeczpospolitej”
Czas na odważne decyzje zwiększające wiarygodność fiskalną
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Finanse
Kreml zapożycza się u Rosjan. W jeden dzień sprzedał obligacje za bilion rubli