Reklama

Warszawska giełda traci przez plany likwidacji OFE

Rządowe plany łatania długu publicznego oszczędnościami emerytalnymi Polaków od początku roku skutkują spadkami na warszawskiej giełdzie.

Publikacja: 21.07.2013 23:05

Tracą przez nie inwestorzy indywidualni, oszczędzający za pośrednictwem funduszy inwestycyjnych, a także – pośrednio – przyszli emeryci.

Od opublikowania rządowego raportu w sprawie OFE 26 czerwca w ciągu niecałych dwóch tygodni z warszawskiej giełdy mogło wyparować nawet ok. 20 mld zł (o tyle spadła w tym czasie kapitalizacja spółek wchodzących w skład indeksu WIG względem wskaźnika europejskich rynków wschodzących MSCI).

W rzeczywistości inwestorzy tracą znacznie więcej. Warszawska giełda pikuje od początku roku – WIG20 jest 12 proc. na minusie, a WIG ponad 3 proc. W tym samym czasie niemiecki indeks DAX zyskał 8 proc., nie wspominając już o amerykańskim indeksie S&P500, który jest już przeszło 20 proc. na plusie.

Jednocześnie straty mogą się okazać wielokrotnie większe niż do tej pory. Przed pogłębieniem bessy Warszawę uratowałby jedynie wariant „obligacyjny" – zakładający likwidację nieakcyjnej części portfeli funduszy emerytalnych, który jednak zdaniem ekspertów jest najmniej prawdopodobny. Tymczasem warszawskie spółki na naszych oczach tracą tzw. „premię". Kursy akcji w Warszawie przez lata funkcjonowania OFE były wyższe od kursów porównywalnych spółek z regionu, dzięki obecności dużych, lokalnych inwestorów instytucjonalnych o stałym dopływie gotówki do zainwestowania na giełdzie.

Jeżeli przyjmiemy, że najbardziej prawdopodobną wersją „skoku na OFE" będzie jeden z dwóch wariantów „dobrowolności" i na pozostanie w OFE zdecyduje się ok. 20 proc. oszczędzających, transfer do ZUS obejmie akcje o wartości ok. 90 mld zł, oszacowali analitycy Banku Pekao.

Reklama
Reklama

To z kolei bardzo zła informacja – oznacza bowiem, że ZUS te akcje będzie musiał sprzedać. „Problem OFE", to więc nie tylko kwestia niepewności kolejnych miesięcy, ale dużej podaży akcji (niskich kursów) przez dłuższy czas. Znaczne ograniczenie roli OFE lub ich całkowity brak zachwieje więc pozycją GPW jako regionalnego lidera pod względem pozyskiwania kapitału na rozwój przedsiębiorstw.

Ludzie związani z rynkiem kapitałowym, patrząc na to wszystko, nie wierzą własnym oczom. – Przedłużająca się niepewność w sprawie OFE oznacza brak wzrostów na giełdzie. Niskie ceny mogą zachęcić inwestorów branżowych lub finansowych – takich jak fundusze private equity – do ściągania spółek z parkietu. Tak właśnie kończy się akcjonariat obywatelski – kwituje Marcin Materna, dyrektor dep. analiz Millennium DM.

Tracą przez nie inwestorzy indywidualni, oszczędzający za pośrednictwem funduszy inwestycyjnych, a także – pośrednio – przyszli emeryci.

Od opublikowania rządowego raportu w sprawie OFE 26 czerwca w ciągu niecałych dwóch tygodni z warszawskiej giełdy mogło wyparować nawet ok. 20 mld zł (o tyle spadła w tym czasie kapitalizacja spółek wchodzących w skład indeksu WIG względem wskaźnika europejskich rynków wschodzących MSCI).

Pozostało jeszcze 82% artykułu
Reklama
Finanse
Worki z dolarami jadą do Rosji. Ich łączna waga przekroczyła już tonę
Finanse
Pęczniejące miliardy Polaków na kontach IKE i IKZE
Finanse
Nowy rekord cen złota – już powyżej 3500 dolarów za uncję
Finanse
Donald Trump rozpoczął szturm na amerykański bank centralny
Finanse
Donald Tusk powołał nowego wiceszefa KNF. Jakie ma zadania?
Reklama
Reklama