Oznacza to, że chińscy przywódcy wciąż ograniczają dopływ pieniądza do gospodarki i z tego powodu eksperci zagranicznych banków, od nowojorskiego JPMorgan Chase po francuski Societe Generale, ostrzegają, że ożywienie w drugiej gospodarce świata jest kruche i jego tempo może osłabnąć.

- W krótkim terminie ryzyko jest niewielkie - wskazuje jednak Zhu Haibin, ekonomista JPMorgan Chase w Hongkongu, który wcześniej pracował w bazylejskim Banku Rozliczeń Międzynarodowych (BIS). Jednocześnie dodaje, że ta runda ożywienia nie będzie silna i nie potrwa długo.

Według analityków uczestniczących w sondażu Bloomberga, w czwartym kwartale produkt krajowy brutto Chin powinien zwiększyć się o 7,3 proc., co oznaczałoby najwolniejszy wzrost od czterech lat. W obecnym kwartale tempo wzrostu ma wynieść 7,5 proc.

- Ożywienie jest nietrwałe z jednego bardzo prostego powodu: braku kredytu- argumentuje Yao Wei, ekonomista Societe Generale. Nadzór rynku bacznie przygląda się kredytowaniu samorządów lokalnych i banki nie mogą wpompować do gospodarki wystarczających funduszy by wesprzeć inwestycje  Z tego powodu kluczowe staje się pozyskiwanie pieniędzy ze źródeł pozabankowych.

W tych warunkach analitycy przewidują, że ożywienie może utrzymać się  przez 1-2 kwartały i trudno będzie je utrwalić. Wolniejsze tempo wzrostu gospodarczego jest jednak uwzględnione w kalkulacjach rządu, który chce rozwiązać fundamentalne problemy, czyli przeprowadzić głęboką restrukturyzację. Oznacza to m.in. likwidację nadmiaru mocy produkcyjnych w niektórych branżach.