Afera Madoffa wstrząsnęła światem na przełomie 2008 i 2009 roku. Finansista, który do tamtej pory uchodził za inwestycyjnego guru, przyznał się publicznie do piramidy finansowej. Utrzymywał jednak, że on i wyłącznie on jest odpowiedzialny za oszustwo.
Federalna prokuratura nie dała jednak wiary tym zapewnieniom i po długim śledztwie przedstawiła 10 zarzutów pięciorgu byłym współpracownikom Madoffa. Ponieważ obrona odrzuciła propozycje ugody pozasądowej, na Manhattanie rozpoczęła się w tym tygodniu procedura wyboru ławy przysięgłych. Wezwano aż 400 kandydatów na ławników, spośród których wykluczono od razu 163 osoby. Proces może potrwać nawet pięć miesięcy, więc znalezienie odpowiednich przysięgłych będzie żmudnym procesem, bo niełatwo znaleźć osoby, które mogłyby poświęcić aż tyle czasu.
Sprawa może pomóc w wyjaśnieniu kulisów finansowego oszustwa i ustalenia odpowiedzialności poszczególnych osób. Na ławie oskarżonych zasiądą: była sekretarka Madoffa 64-letnia Annette Bongiorno, 64-letni Daniel Bonventre, b. dyrektor ds. operacji bieżących, 52-letnia JoAnn Crupi, która była odpowiedzialna za nadzorowanie kont bankowych, przez które przepływały pieniądze. Listę zamykają dwaj programiści komputerowi firmy Madoffa. Prokuratorom mają pomóc zeznania byłego szefa operacji finansowych Madoffa Franka DiPascali, który ma być świadkiem oskarżenia. Obrona będzie usiłowała udowodnić, że cała piątka to ofiary 75-letniego dziś oszusta wszech czasów, a nie jego współpracownicy. W 2009 roku Madoff przyznał się przed sądem do największego oszustwa finansowego wszech czasów.
Tysiące osób straciło oszczędności swojego życia, straty poniosło też wielu inwestorów instytucjonalnych, w tym organizacji charytatywnych. Sąd w Nowym Jorku skazał go za to w czerwcu na 150 lat więzienia – maksymalną karę, jakiej domagało się oskarżenie. Orzekł także przepadek mienia. Straty inwestorów wyniosły 17–20 mld dol. Na oddzielny proces czeka jeszcze Paul Konigsberg, długoletni księgowy Madoffa.
Tomasz Deptuła z Nowego Jorku