Główny Urząd Statystyczny potwierdził, że ubiegły rok był trudny dla polskiej gospodarki. Zgodnie z wstępnym szacunkiem PKB zwiększył się w całym roku o 1,6 proc. po wzroście o 1,9 proc. w 2012 r. To najgorszy wynik od 2009 r.
Powodem słabej kondycji gospodarki była zapaść popytu krajowego, który w 2013 r. kurczył się szybciej niż rok wcześniej. Spadła, choć mniej niż przed rokiem, wartość inwestycji, a konsumpcja prywatna wzrosła tylko o 0,8 proc. po wzroście o 1,2 proc. w 2012 r.
Choć wyraźnie słabsza niż rok wcześniej, dynamika PKB w 2013 r. była jednak większa, niż spodziewali się ekonomiści. To efekt dużego przyspieszenia gospodarki w ostatnich miesiącach roku. Dane za IV kwartał poznamy dopiero w połowie lutego, ale analitycy szacują, że gospodarka rosła wówczas w tempie bliskim 3 proc. To spory skok w porównaniu z III kw., kiedy PKB urósł o 1,9 proc. – Cząstkowe dane wskazują, że IV kwartał był wyraźnie lepszy niż pozostałe. Widać to w popycie krajowym, w tym w konsumpcji gospodarstw domowych – potwierdza wiceprezes GUS Halina Dmochowska.
Wzrost napędzają eksporterzy
Ale struktura wzrostu, choć coraz bardziej korzystna, wciąż nie daje podstaw do nadmiernego optymizmu. – Można wnioskować, że dynamika konsumpcji prywatnej przekroczyła 2 proc., jednak drugi najważniejszy komponent popytu wewnętrznego, a więc inwestycje, wzrósł nieznacznie, o blisko 1 proc. W dużej mierze właśnie dzięki temu dużą część wzrostu w IV kwartale 2013 r. znów wypracował handel zagraniczny – mówi Paweł Radwański, ekonomista Raiffeisen Polbank.
To, że gospodarkę „ciągnęli" eksporterzy, potwierdzają dane GUS. – Największą pozytywną rolę we wzroście gospodarczym w ubiegłym roku odegrały przemysł i transport, co należy wiązać z mocnym eksportem – zauważa Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek z Konfederacji Lewiatan.