3-dniowe rozmowy i spotkania w ramach delegacji pracodawców Medef ściągneły do Teheranu 100 przedstawicieli firm z sektorów obrony, lotnictwa, petrochemii, motoryzacji, przemysłu stoczniowego i kosmetycznego, z Safran, Airbusa, Totala, GDF-Suez, Renaulta, Alcatela, Alstoma, Amundi i L'Oreala.
Pierwszego dnia zostali przyjęci przez szefa personelu urzędu prezydenta Hassana Ruhaniego, Mohammada Nahavandiego i spotkali się z członkami irańskiej Izby Handlu, Przemysłu, Górnictwa i Rolnictwa. — Zaczął się nowy etap w stosunkach Iranu z Europą - oświadczył reprezentant prezydenta. — Powinniście zabrać z powrotem przesłanie, że potencjalna współpraca z Iranem jest realna i nie należy tego przeoczyć. Bardziej dalekowzroczni wygrają w tym wyścigu.
Perspektywy złagodzenia restrykcji handlowych zwiększyły zainteresowanie francuskich firm, które chciałyby odzyskać biznes w tym naftowo-gazowym kraju. — Wiele z tych firm działało w Iranie i teraz chcą przywrócić te powiązania. Skład delegacji wskazuje, że ci ludzie mają ocenić możliwości współpracy — stwierdziła osoba związana z ambasadą Francji.
Przedstawiciel ambasady w Teheranie wyjaśnił, że jest to wizyta rozpoznawcza i tym razem nic nie będzie podpisane. — Delegacja sonduje potencjalne możliwości współpracy i wznowienia dawnej obecności. Nasi inwestorzy nigdy nie wyszli całkowicie z Iranu, tylko zmniejszyli obecność, a teraz szukają powrotu — stwierdził. Były ambasador w Iranie, Francois Nicoullaud dodał, że firmy, które były w tym kraju, chcą wrócić. Wymienił Renaulta, PSA, producentów podzespołów samochodowych, Totala, Alstoma, Thalesa, Airbusa, Crédit Agricole, Société Générale i BNP Paribas
Peugeot i Renault wysłały w ubiegłym roku swych przedstawicieli na konferencję samochodową. Renault wznowił ostatnio wysyłkę podzespołów do montowania samochodów w Iranie.