Idące w dziesiątki miliardów złotych inwestycje w ramach nowej finansowej perspektywy unijnej (2014–2020) za pasem. Tymczasem z analizy „Rz" danych Polskiej Unii Dystrybutorów Stali (PUDS) wynika, że trwający od przełomu 2011 i 2012 r. spadkowy trend cen wyrobów hutniczych postępuje.
Stal można dziś kupić najtaniej od wiosny 2010 r. Licząc od 2012 r. spadek cen podstawowych wyrobów, monitorowanych przez PUDS, sięga kilkunastu procent.
Koszty w dół
– Spadek cen nie świadczy o tym, że w Polsce nie ma popytu. Tańsza stal to efekt zjawisk w skali globalnej: spadających cen surowców, czyli rudy żelaza, a co za tym idzie złomu. Złom jest najtańszy od kilku lat, ceny skurczyły się z 1,5 tys. do 1 tys. zł za tonę – mówi Stefan Dzienniak, prezes Hutniczej Izby Przemysłowo–Handlowej (HIPH), wcześniej wieloletni członek zarządu ArcelorMittal Poland, największego koncernu hutniczego w kraju.
– Również ceny węgla koksującego są relatywnie niskie. Aktualne zapotrzebowanie hut na węgiel jest zaś niższe, niż wynosi produkcja tego paliwa – dodaje Dzienniak.
Ekspert ocenia, że popyt na stal w Polsce jest na przyzwoitym poziomie. Po pierwszych pięciu miesiącach tego roku tzw. zużycie jawne (produkcja plus import minus eksport) wyniosło 5,18 mln t, czyli o 17 proc. więcej niż rok wcześniej. W I półroczu produkcja stali wyniosła 4,19 mln t, czyli o 9,1 proc. więcej niż rok temu.