Tym samym po raz pierwszy w historii polskiej gospodarki po transformacji mamy techniczną deflację. Nie było to niespodzianką dla ekonomistów, którzy średnio prognozowali dokładnie taki spadek cen, jaki przedstawił GUS.
W lipcu w ujęciu rocznym najmocniej spadły ceny w kategorii edukacja. Tańsza niż przed rokiem była żywność, odzież i obuwie, a także paliwa. Najmocniej rosły za to opłaty za łączność oraz ceny alkoholu i papierosów.
W ujęciu miesięcznym ceny spadły o 0,1 proc.
- Spadki wskaźnika inflacji w ujęciu rocznym zobaczymy także w kolejnych miesiącach. Nałożone w dniu 1 sierpnia br. embargo przez Rosję na polskie warzywa i owoce, i następnie rozszerzone w dniu 7 sierpnia o kolejne produkty (m.in. drób, ryby, mleko i nabiał) spowodują dłuższe i głębsze spadki wskaźnika inflacji niż oczekiwano tego jeszcze miesiąc temu – mówi Monika Kurtek, główna ekonomistka Banku Pocztowego.
Według prognoz ekonomistki, średniorocznie inflacja wyniesie tylko 0,1-0,2 proc. - Wiele wskazuje również na to, że w drugiej połowie br., na skutek „wojny na sankcje" pomiędzy Rosją i Zachodem, wyhamuje tempo wzrostu PKB, co ostatecznie skłoni RPP do obniżki stóp procentowych. W mojej ocenie taki ruch prawdopodobny jest w październiku i listopadzie, po 25 pkt. baz. każdy – mówi.