Nie tylko Tusk walczył z kryzysem

Jak na dwie fale globalnego kryzysu siedmioletnie rządy premiera Tuska wypadają nieźle. Ale ze spadkiem koniunktury mierzyły się też inne ekipy.

Publikacja: 24.09.2014 01:15

Nie tylko Tusk walczył z kryzysem

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

Donald Tusk był rekordzistą w fotelu premiera – rządził aż siedem lat. Aby podsumować jego dokonania w gospodarce, porównaliśmy niektóre wskaźniki z tego okresu z danymi z poprzednich lat. Jeśli chodzi o tempo wzrostu PKB, dokonania Tuska nie imponują. W ostatnich siedmiu latach nasza gospodarka rosła średnio w tempie ok. 3 proc. rocznie. Nie jest to najgorszy wynik, biorąc pod uwagę dwie fale globalnego kryzysu, których doświadczyliśmy w tym czasie. Ale niemal każdy z dłużej rządzących premierów musiał się zmierzyć z poważnym kryzysem w gospodarce i jego skutkami. Szybciej, bo o 3,8 proc. rocznie, rośliśmy za rządów Jerzego Buzka, ale kiedy opuszczał fotel premiera, gospodarka rozwijała się w tempie cztery razy wolniejszym niż na początku jego rządów, a bezrobocie w Polsce przekroczyło 20 proc. Liczba pracujących spadła o prawie 330 tys., do czego przyczyniła się reforma górnictwa.

Na kłopoty – wydatki

Metodą na recesję ekipy Leszka Millera była ekspansja fiskalna, która doprowadziła do zadłużenia państwa. Za czasów jego rządów dług publiczny w relacji do PKB zaczął rosnąć, łącznie w latach 2001–2004 powiększył się o ponad 8 pkt proc. Za rządów Jarosława Kaczyńskiego zadłużenie co prawda spadło, ale była to wyłącznie zasługa szybko rosnącego PKB. Należy jednak pamiętać, że pędziła też wtedy cała światowa gospodarka, a Polska dodatkowo korzystała z impulsu, jakim było przystąpienie w 2004 r. do UE.

Donald Tusk zadłużył finanse publiczne najmocniej z wszystkich premierów, ale miał na to aż siedem lat (średnie roczne tempo wyższe miał Leszek Miller, rządził jednak o połowę krócej). Najtrudniejsza sytuacja finansów publicznych była w latach 2007–2010, kiedy niedobór dochodów budżetu, samorządów lokalnych i funduszy ubezpieczeń społecznych w stosunku do wydatków tego sektora wzrósł z 22 mld zł (1,9 proc. PKB) do ponad 110 mld zł (niemal 8 proc. PKB). Dług publiczny eksplodował w tym czasie z 45 proc. do blisko 55 proc. PKB.

Tusk częściowo zawdzięczał to decyzjom swoich poprzedników. Jak wylicza Forum Obywatelskiego Rozwoju, najważniejszą przyczyną wzrostu deficytu finansów publicznych w tym czasie były obniżki podatków i składek oraz zmiany w waloryzacji świadczeń emerytalnych uchwalone jeszcze za rządów PiS. Kolejne budżety, przygotowywane już przez rząd Donalda Tuska, były stosunkowo oszczędne.

Praca i podatki

Rząd Tuska chwali się, że spadły obciążenia podatkowe Polaków. Rzeczywiście, w 2013 r. państwo zebrało od nas (w formie PIT, VAT, CIT czy podatku od nieruchomości) ok. 322 mld zł, czyli 19,7 proc. PKB. Jeszcze w 2008 r. było to 22,8 proc. PKB. Jednak zmniejszenie fiskalizmu państwa jest przede wszystkim zasługą obniżenia stawek PIT i większych ulg podatkowych przyjętych jeszcze przez rząd Jarosława Kaczyńskiego. A także kryzysu, bo w jego efekcie znacznie spadły dochody państwa z VAT i akcyzy. Prawdziwym mistrzem w obniżaniu obciążeń podatkowych okazał się premier Jerzy Buzek – z 25 proc. PKB w 1997 r. do 18,8 proc. PKB na koniec urzędowania.

Rządy PiS, a szczególnie ponad rok Jarosława Kaczyńskiego, były okresem największego przyrostu  liczby pracujących (o prawie 700 tys.). Zarówno w Polsce, jak i na świecie był to ostatni rok gospodarczego boomu przed światowym kryzysem w 2008 r. Z jego skutkami musiał się zmierzyć już rząd Tuska, co było widoczne w gwałtownym spadku liczby pracujących w 2009 r. (o ponad 280 tys.). W kolejnych latach liczba pracujących rosła, ale załamanie z początku kryzysu sprawiło, że średnio w całym okresie rządów PO przybywało 40 tys. zatrudnionych rocznie.

Więcej urzędników

Wśród nich przybyło wielu urzędników. Na koniec 2013 r. mieliśmy ich 428 tys., czyli o 48 tys. więcej niż na koniec 2007 r. Rząd tłumaczył to przede wszystkim potrzebą obsługi funduszy unijnych. Gabinet Tuska w rozdmuchiwaniu administracji okazał się nawet lepszy niż ekipa Jerzego Buzka, gdy na skutek reformy administracyjnej liczba urzędników zwiększyła się o ponad 39 tys. Jeśli jednak weźmiemy pod uwagę długość kadencji, wynik Tuska nie jest aż tak zły.

Unijne fundusze, które dzielili nowi urzędnicy, poszły m.in na budowę dróg. I tu można mówić o największym sukcesie rządów Donalda Tuska. Jeśli w końcu 2007 r. mieliśmy 1002 km szybkich tras (autostrad i dróg ekspresowych), to obecnie mamy łącznie 2859 km dwujezdniowych bezkolizyjnych tras. Oznacza to, że w czasie rządów Platformy powstało 1857 km. W tym porównaniu poprzednicy wypadają bardziej niż blado. Niewiele wybudował rząd Jerzego Buzka – ok. 270 km. Za rządów Leszka Millera powstało niecałe 180 km, za Marka Belki – zaledwie 25 km. Prawie 160 km wybudował rząd Kazimierza Marcinkiewicza, nieco mniej – ok. 40 km – powstało w czasie rządów Jarosława Kaczyńskiego.

—acw, agmk, adw

Większa elastyczność zatrudnienia

Mimo dwóch fal kryzysu w ciągu siedmiu lat rządów PO (do końca 2013 r.) liczba pracujących Polaków wzrosła o ponad 200 tys. Za jedną z przyczyn wzrostu specjaliści uznają uelastycznienie rynku pracy, którego efektem był jednak również wzrost liczby pracowników tymczasowych, osób zatrudnionych na umowie o dzieło oraz samozatrudnionych.  Według danych z Małego Rocznika Statystycznego GUS na koniec minionego roku ponad jedna czwarta pracujących (3,8 mln osób) to pracodawcy i osoby pracujące na własny rachunek. ?To o ponad 240 tys. osób więcej, niż koniec 2008 r. Liczba  pracowników tymczasowych wzrosła w tym czasie o ponad 100 tys. (do 570 tys. osób).

Dla sporej części z nich taka forma zatrudnienia była sposobem na ucieczkę przed bezrobociem. To samo dotyczy umów terminowych.

Pozostajemy  unijnym liderem jeśli chodzi o umowy terminowe, które według danych Eurostatu miało w 2013 r. prawie 27 proc. ogółu zatrudnionych. To prawie dwukrotnie więcej niż w Niemczech i we Francji, i prawie trzykrotnie więcej niż w Czechach i na Węgrzech. Wyprzedzamy ?pod tym względem najbardziej dotknięte kryzysem kraje, takie jak Hiszpania, czy Portugalia. ?Spośród prawie 3,5 mln Polaków zatrudnionych w ubiegłym roku ?na podstawie umowy czasowej prawie 70 proc. było z tego niezadowolonych. Tym bardziej, że wbrew nazwie, w rzeczywistości są to umowy długotrwałe. Według  danych Państwowej Inspekcji  co czwarta umowa zawierana była na co najmniej trzy lata, a niektóre nawet na 10 albo... 20 lat.  W tym roku rząd rozpoczął walkę z nadużywaniem umów ?o dzieło i na zlecenie – niedługo mają zostać oskładkowane

Opinia

Ryszard Petru, przewodniczący Towarzystwa Ekonomistów Polskich

Gdyby nie ograniczenie OFE, rząd Donalda Tuska wypadłby w ocenie całkiem dobrze. Szczególnie jego pierwsza kadencja, gdy widać było sporo prób reformowania gospodarki, w tym podwyższenie wieku emerytalnego, próby deregulacji oraz sensowne wykorzystanie środków unijnych. Potem światowy kryzys i pogorszenie otoczenia gospodarczego Polski doprowadziły do kiepskiego stanu finansów publicznych i niestety osłabiły chęć do reform. Porównując kilka ostatnich rządów, najlepiej oceniam gabinet Jerzego Buzka. Nie tylko dlatego, że sam w nim pracowałem, ale przede wszystkim ze względu na jego reformatorski charakter.

Donald Tusk był rekordzistą w fotelu premiera – rządził aż siedem lat. Aby podsumować jego dokonania w gospodarce, porównaliśmy niektóre wskaźniki z tego okresu z danymi z poprzednich lat. Jeśli chodzi o tempo wzrostu PKB, dokonania Tuska nie imponują. W ostatnich siedmiu latach nasza gospodarka rosła średnio w tempie ok. 3 proc. rocznie. Nie jest to najgorszy wynik, biorąc pod uwagę dwie fale globalnego kryzysu, których doświadczyliśmy w tym czasie. Ale niemal każdy z dłużej rządzących premierów musiał się zmierzyć z poważnym kryzysem w gospodarce i jego skutkami. Szybciej, bo o 3,8 proc. rocznie, rośliśmy za rządów Jerzego Buzka, ale kiedy opuszczał fotel premiera, gospodarka rozwijała się w tempie cztery razy wolniejszym niż na początku jego rządów, a bezrobocie w Polsce przekroczyło 20 proc. Liczba pracujących spadła o prawie 330 tys., do czego przyczyniła się reforma górnictwa.

Pozostało jeszcze 87% artykułu
Finanse
Warren Buffett przejdzie na emeryturę. Ma go zastąpić Greg Abel
Finanse
Berkshire ze spadkiem zysków, rośnie za to góra gotówki
Finanse
Polacy niespecjalnie zadowoleni ze swojej sytuacji finansowej
Finanse
Norweski fundusz emerytalny z miliardową stratą
Finanse
TFI na zakupach, OFE wyprzedają polskie akcje