Na początek dobra wiadomość dla nowatorskich firm: większość Polaków docenia innowacje, a co więcej – budzą w nich pozytywne skojarzenia, wynika z „Raportu 3M Innowacyjny Polak 2014". Powstał on na bazie ankiety, którą latem przeprowadził TNS OBOP na reprezentatywnej próbie tysiąca Polaków.
Aż trzy czwarte uczestników badania uważa, że innowacje pomagają im w codziennym życiu i zwiększają jego komfort, dziewięciu na dziesięciu zaś docenia ich rolę w poprawie efektywności pracy. Jak zwraca uwagę Joanna Skórzyńska z TNS OBOP, nie dość, że chętnie korzystamy z nowatorskich produktów i usług (zwłaszcza w obszarze zdrowia), to uważamy się za innowacyjne społeczeństwo. Twierdzi tak aż dwie trzecie z badanych.
Dużo gorzej oceniany pod tym względem polską gospodarkę – ponad 70 proc. badanych uważa, że jest one bardziej tradycyjna niż innowacyjna. Dlaczego kreatywność Polaków w tak niewielkim stopniu przekłada się na nowatorstwo gospodarki?
Większość uczestników badania za główną barierę uważa brak pieniędzy. Jak jednak twierdzi prof. Janusz Czapiński, psycholog społeczny z UW i szef raportu „Diagnoza społeczna", główną barierą jest tu patologiczny indywidualizm, który przekłada się na brak umiejętności pracy zespołowej. A innowacyjne produkty to zwykle efekt wspólnych wysiłków.
Zdaniem prof. Czapińskiego nie najlepiej wróży najczęściej deklarowanie przekonanie, że wsparciem rozwoju innowacji w Polsce powinno zająć się państwo. Rolę biznesu docenia dwa razy mniej Polaków. Tymczasem to firmom zależy, by z pieniędzy na innowacje powstawały konkretne produkty czy usługi. Dlatego warto zachęcać biznes, w tym spółki globalnych korporacji, do inwestycji w centra badawczo-rozwojowe (R&D).