Od początku 2022 r. cena złota spadła o blisko 2 proc. W piątek po południu była bliska 1800 USD za uncję. Choć w lutym i na początku marca mocno szła ona w górę (zbliżając się do 2070 USD za uncję), to jednak tamten ruch był wywołany głównie obawami inwestorów związanymi z wojną w Ukrainie. W kolejnych miesiącach cena złota zniżkowała, spadając we wrześniu poniżej poziomu 1615 USD za uncję. Wyraźnie nie sprzyjało jej agresywne zacieśnianie polityki pieniężnej przez Fed, któremu towarzyszyły obawy inwestorów przed recesją. Od września zdołała już jednak się odbić o około 10 proc., do czego przyczyniły się oczekiwania inwestorów, że Fed wyhamuje tempo podwyżek stóp.
Czy złoto ma więc szansę na odbicie w 2023 r.? Większość prognoz analityków jest dosyć konserwatywna. Nie przewidują one dużych zwyżek. Mediana przewidywań, zebranych przez agencję Bloomberga, mówi, że na koniec 2023 r. uncja złota powinna kosztować 1835 USD. Oznaczałoby to więc raczej niewielki wzrost. Najbardziej pesymistyczna prognoza (autorstwa analityków Landesbank Baden-Wuerttemberg) sugeruje spadek ceny do 1600 USD za uncję. Najbardziej optymistyczna (autorstwa analityków Goldman Sachs) przewiduje natomiast wzrost do 1950 USD za uncję. Oznaczałoby to powrót ceny kruszcu na poziom z kwietnia 2022 r.
Czytaj więcej
Wysoka inflacja i wojna za wschodnią granicą napędzają inwestycje w złoty kruszec, którego inwestycyjna sprzedaż może w tym roku przekroczyć 18 ton, czyli o 4 tony więcej niż w 2021 r.
„Widzimy, że złoto ma się najlepiej, gdy awersja na ryzyko jest duża, realne stopy procentowe spadają, frank szwajcarski umacnia się wobec dolara, a ceny surowców rosną. Innymi słowami, złoto jest traktowane jako zabezpieczenie przeciwko utracie wartości przez dolara oraz realne aktywo defensywne” – piszą analitycy Goldman Sachs.