Około 57 proc. Polaków posiada jakiekolwiek oszczędności, a średnia ich wartość wynosi 35 809 zł – wynika z tegorocznej edycji badań przygotowanych przez Grupę Assay (to polski fundusz venture capital inwestujący w innowacyjne startupy) wraz z agencją badawczą Maison&Partners poświęconych podejściu Polaków do oszczędzania i inwestowania.
W porównaniu z badaniami z czerwca zeszłego roku, odsetek posiadających oszczędności wzrósł o 1 pkt. proc., a ich nominalna wartość – o 20 proc. Na tle wyników z 2021 r. wyraźnie zwiększył się też odsetek osób, które deklarują, że oszczędziło kwotę wyższą niż 30 tys. – z 18 proc. do 27 proc. Za to podobnie jak przed rokiem, połowa badanych deklaruje, że za swoje „zaskórniaki” byłaby w stanie utrzymać się nie dłużej niż pół roku.
Wysoki nominalny wzrost średniej wartości posiadanych oszczędności tylko w ciągu półtora roku sugerowałby, że Polacy relatywnie szybko się bogacą. Jednak jak komentował Łukasz Blichewicz, prezes Grupy Assay, jeśli uwzględnimy inflację w tym okresie to można uznać, że poziom posiadanych przez Polaków oszczędności istotnie się nie zmienił.
Czytaj więcej
Rząd musi wygasić tarczę antyinflacyjną w zakresie niższych stawek VAT na energię, paliwa i nawoz...
Ciekawie wyglądają też deklaracje Polaków na temat tego, jak zarządzają swoimi oszczędnościami. Okazuje się, że na pytanie, jaką część nadwyżek starają się inwestować, około połowa odpowiada że w ogóle ich nie inwestuje! A jeśli już decydujemy się, by pomnażać swój kapitał, też działamy bardzo zachowawczo i „bezpiecznie” – większość w pierwszej kolejności wybiera lokaty bankowe (nie zawsze zresztą oprocentowane). Posiadanie jednostek uczestnictwa funduszy inwestycyjnych, inwestowanie na giełdzie czy nawet zakupy obligacji skarbowych to wciąż awangarda, na którą decyduje się zaledwie niewielka część posiadających oszczędności Polaków.