- Musimy najpierw uporządkować finanse publiczne, więc jeśli ktoś chciałby euro, to nie mamy szansy wejść teraz do strefy euro, bo nie spełniamy kryteriów — powiedział Zbyńek Stanjura z ODS, głównej partii w koalicji. — Naszym stanowiskiem od dawna jest, że powinniśmy wprowadzić euro tylko wówczas, kiedy będzie to korzystne dla kraju, a na razie nie jest — dodał w telebriefingu.

Pięć partii tworzących koalicję jest generalnie za docelowym wprowadzeniem euro, ale nie jest to temat pierwszoplanowy na następną 4-letnią kadencję. Resort finansów zakłada dla bieżącego roku deficyt budżetowy 7,7 proc., znacznie wyższy od kryterium z Maastricht 3 proc. Koalicja chce rozdzielić stanowiska ministerialne i ustalić harmonogram prac rządu do 8 listopada, kiedy zbierze się po raz pierwszy nowa izba niższa parlamentu.

Czytaj więcej

Rozmowy polsko–czeskie o Turowie będą wznowione

ODS, uważana za najsilniejsze ugrupowanie w tej koalicji, zachowuje największy dystans wobec jednolitej waluty w grupie partii, które uzyskały większość w wyborach 8-9 października i przejmą stery rządów po ekipie Andreja Babiśa. Z kolei Czeska Partia Piratów, najmniejszy członek koalicji i zupełnie inaczej podchodząca do euro, obiecała w swym programie wprowadzić Czechy do tzw. węża walutowego ERM-2, przedsionka strefy euro, w ciągu 4 lat — pisze Reuter. Wkrótce okaże się, czy w programie nowego rządu będzie o tym wzmianka.