W czerwcu fundusze akcji nie były już najgorsze, jeśli chodzi o sprzedaż. Jeszcze słabsza okazała się grupa produktów opartych na obligacjach, skąd klienci wycofali ponad 538 mln zł. Największa część tej kwoty przypada na fundusze papierów korporacyjnych, od których od marca odwracają się klienci.
– Konsekwencje dalszych odpływów będą negatywne dla obligacji nieskarbowych. Można oczekiwać, że ceny papierów korporacyjnych będą spadać, bo fundusze będą zmuszone sprzedawać papiery pod umorzenia – zauważa Izabela Sajdak, zarządzająca BPS TFI. – W rezultacie marże na papierach korporacyjnych wzrosną. Jest to już widoczne na szerokim rynku – analizuje.
Skoro tak, to może właśnie teraz warto zainwestować w fundusze obligacji korporacyjnych? – W większości przypadków jednak nie będzie to mieć dużego wpływu na wycenę jednostek, bo papiery często są wyceniane liniowo – tłumaczy Sajdak. Jej zdaniem aktualne poziomy rentowności papierów korporacyjnych są atrakcyjne, ale w II półroczu marże wciąż mogą być pod presją, głównie z powodu umorzeń w krajowych funduszach obligacji korporacyjnych.
Według Piotra Święcika, eksperta Citi Handlowego, negatywne przepływy w segmencie funduszy obligacji korporacyjnych są wypadkową dwóch zjawisk – doniesień o problemach poszczególnych emitentów oraz ogólnego nastroju rynkowego, pogarszającego się na fali wojen handlowych i rosnących od początku roku rentowności na rynkach bazowych. – Wydarzenia I półrocza przypomniały w dosadny sposób o znaczeniu ryzyka kredytowego obligacji korporacyjnych, co w mojej ocenie będzie teraz mocno rzutować na popularność całej tej klasy aktywów – przyznaje Święcik.
Jego zdaniem w tych okolicznościach obronią się jednak rozwiązania, w których zarządzający stawia na jakość portfela i płynność. – Możemy więc obserwować spore dysproporcje pomiędzy wynikami i przepływami w konkretnych funduszach – przewiduje ekspert. Jak się okazuje, odpływy z funduszy dłużnych nie dotyczyły całego rynku, ale głównie czterech TFI: BZ WBK, Pekao, Millennium i Noble Funds.