Światowe instytucje już otrąbiły koniec kryzysu. Teraz zajęły się weryfikowaniem w górę prognoz na ten rok. Szef Międzynarodowego Funduszu Walutowego Dominique Strauss-Kahn stwierdził nawet, że globalna gospodarka może rosnąć w tym roku w tempie przekraczającym 3 proc.
Taka prognoza sprzyja decyzjom o wygaszaniu programów pomocowych i szukaniu sposobów na zrekompensowanie wydatków poniesionych na walkę z kryzysem. Tym bardziej że w przypadku państw Unii Europejskiej Bruksela już wyznaczyła terminy, do kiedy należy obniżyć ogromne deficyty finansów publicznych i zmniejszyć narosłe w wyniku kryzysu zadłużenie.
[srodtytul]Zwrot w Ameryce[/srodtytul]
Pierwszy z propozycją nałożenia na banki podatku wystąpił prezydent USA Barack Obama. Chce on, by 50 największych amerykańskich instytucji finansowych, które skorzystały z pomocy państwa, zaczęło płacić haracz z tytułu odpowiedzialności za kryzys finansowy.
W ciągu dziesięciu lat ma on przynieść 90 mld dol. dodatkowych wpływów. Pakiet pomocowy sięgnął tam 787 mld dol., z tego według szacunków bankom przypadło 120 mld dol. Pomysł podchwyciła Komisja Europejska, która też rozważa wprowadzenie podobnej opłaty.