– Mam mandat wiceprezesa do 2013 roku. Nie zrezygnuję wcześniej, jeśli nie będę miała wystarczającej podstawy prawnej – mówi „Rz” Marta Gajęcka, wiceprezes EBI, unijnej instytucji finansowej udzielającej preferencyjnych kredytów na wielkie projekty infrastrukturalne. Gajęcka w dziewięcioosobowym zarządzie odpowiada m.in. za transeuropejskie projekty w dziedzinie transportu i energii. Każdy wniosek kredytowy w tej dziedzinie musi być przez nią podpisany, zanim trafi na obrady zarządu.
A na liście unijnych projektów jest m.in. gazociąg północny, wielka i nielubiana przez Polskę inwestycja Gazpromu oraz niemieckich firm E.ON Ruhrgas i BASF. – Dopóki jestem w zarządzie, takiego wniosku nie podpiszę. Bo uważam, że nie służy on zwiększeniu bezpieczeństwa energetycznego Europy, co powinno być głównym kryterium finansowania – tłumaczy Gajęcka.
Jej zdaniem inwestycja jest co prawda na unijnej liście, ale znalazła się tam przed rozszerzeniem UE. Po przyjęciu nowych krajów, w tym Polski, zmieniała się sytuacja energetyczna i gazociąg północny na preferencyjny, tańszy niż w bankach komercyjnych, kredyt nie zasługuje.
Nie jest jednak pewne, czy los tej inwestycji będzie ciągle zależał od Polski. Słowenia postuluje, żeby Gajęcka ustąpiła ze swojego stanowiska w połowie kadencji, czyli w sierpniu 2010 roku. Zdaniem Lublany zobowiązuje ją do tego porozumienie zawarte w 2005 r. dotyczące rotacji na stanowisku wiceprezesa. Polska tworzy w EBI tzw. konstytuantę razem z Czechami, Węgrami, Słowacją, Bułgarią, Słowenią, Cyprem i Maltą. Te państwa między sobą ustalają zasady obsady jednego stanowiska wiceprezesa. Według Słoweńców pięć lat temu uzgodniono przekazanie władzy właśnie im. Tyle że dwustronicowy dokument zawierający takie postanowienie jest podpisany wyłącznie przez słoweńskiego ministra finansów. Nie ma pod nim podpisu ówczesnej minister finansów Zyty Gilowskiej.
Sprawa jest tajemnicza, a Polska chce tę sytuację wykorzystać. – Gotowi jesteśmy do negocjowania nowych zasad rotacji na stanowisku wiceprezesa z krajami naszej konstytuanty. Ale chcemy uwzględnienia faktu, że Polska jest w tym gronie największym udziałowcem – argumentuje Gajęcka. Według niej zasady rotacji muszą być zawarte w formalnym międzynarodowym porozumieniu, tak jak dzieje się to w innych konstytuantach EBI. Tylko Niemcy, Wielka Brytania, Francja i Włochy mają prawo do stałych wiceprezesów.