Banki centralne tych krajów oferują od 1 stycznia 2002 r. rożne formy wymiany resztówek na jednolitą walutę. Problem jednak w tym, że wymieniają tylko własną walutę, więc pesety można wymienić tylko w Hiszpanii, liry we Włoszech, marki w Niemczech itd. To bardzo kłopotliwa procedura dla wielu osób które przed powstaniem strefy euro wiele podróżowały po Europie i mają po trochę banknotów i monet.
Niemiecka firma FGC z Quickborn pod Hamburgiem robi to kompleksowo od 2004 r. W 2009 r. z jej usług skorzystało 50 tys. klientów. Stosuje kursy wymiany ustalone przez Europejski Bank Centralny, pobiera za swe usługi prowizję. Klienci oszczędzają na administracyjnej mitrędze (wypełnianie dokumentów, transport albo wysyłka pieniędzy) i na czasie. GFC załatwia sprawę w kilka dni, podczas gdy indywidualna procedura wymiany może trwać do pół roku.
Obywatelom 13 krajów, które jako pierwsze wprowadziły euro zostało jeszcze niecałe dwa lata na wymianę resztówek. Po 1 stycznia 2012 r. ich banknoty i monety nabiorą tylko wartości numizmatycznej. Belgia, Cypr, Francja, Grecja, Holandia Luksemburg, Malta i Portugalia nie wymieniają już swych monet.
Większość ludzi nie zdaje sobie sprawy, że mogą jeszcze wymieniać te pieniądze, mało jest takich, którzy wiedzą, tylko są zbyt leniwi, by wysłać jej przesyłką poleconą do banków centralnych albo ich oddziałów w kraju — stwierdza Axel Westerwelle z GFC. Jeszcze bardziej skomplikowana jest sytuacja turystów, którzy po krótkich pobytach w Europie mają pieniężne suweniry.
Sklepy w niektórych krajach przyjmują od klientów zapłatę w krajowych walutach, a następnie sami wymieniają je w banku na euro. Akcje takie zyskały na popularności gdy nastał kryzys. We francuskim Carpentras sklepikarze robią to od 2 lat, a ściągają do miasta klienci z południa kraju. W 2009 r. w ciągu 5 miesięcy odzyskali w ten sposób 11 tys. euro. Będą prowadzić skup franków do 2012 r.