Organizacje żałują, że druga wersja projektu ustawy o ograniczaniu barier administracyjnych dla obywateli i przedsiębiorców (pierwszą dostali pod koniec zeszłego roku) jest szczuplejsza. Właśnie kończy się czas na przesyłanie do Ministerstwa Gospodarki swoich uwag na temat projektu. Wszystkie zwracają uwagę na to, że usunięto z niego kilka istotnych propozycji.
Andrzej Arendarski, szef Krajowej Izby Gospodarczej, żałuje, że skreślono możliwość wliczania w koszty firmy wpłat na PFRON. – Nie ma już propozycji związanych z ubezpieczeniami społecznymi, a zmniejszały one kary i wydłużały czas, gdy firma musiała raportować ZUS o zatrudnieniu nowego pracownika – wylicza Arendarski, ale zastrzega, że projekt KIG nadal popiera i tylko ma nadzieję, że nie będzie on coraz szczuplejszy.
Dla KIG najważniejszą pozytywną zmianą jest ograniczenie konieczności przedstawiania zaświadczeń w urzędach i zastąpienie ich oświadczeniami. Równie ważne są ułatwienia dla niektórych zawodów czy rodzajów działalności, np.: pośrednictwa w obrocie nieruchomościami.
Elżbieta Lutow, ekspert Związku Rzemiosła Polskiego, zwraca uwagę na to, że projekt zawiera propozycje obniżenia stawek podatku od nieruchomości, jeśli przedsiębiorca zawiesza prowadzenie firmy oraz w niektórych przypadkach proponuje zmniejszenie o połowę górnej granicy grzywny za przestępstwa skarbowe oraz zmniejszenie górnych granic kar za naruszenia obowiązku prowadzenia ksiąg. Jednak jej zdaniem niefortunne jest to, że jeśli przedsiębiorca wysyła pocztą wniosek o wpis do ewidencji działalności gospodarczej, musi notarialnie poświadczać podpis. – Przecież takiego obowiązku nie ma nawet przy zeznaniach podatkowych – dodaje Elżbieta Lutow.
Piotr Rogowiecki, ekspert Konfederacji Pracodawców Polskich, ma nadzieję, że system pisania oświadczeń będzie przynajmniej na początku monitorowany. – Nasze prawo jest na tyle skomplikowane, że mogą zdarzyć się sytuacje, że ktoś złoży oświadczenie, iż nie zalega ze składkami, a będzie to nieprawda, i za takie oświadczenie będzie mógł być ukarany – tłumaczy ekonomista.