Stracą ci, którzy płacą

W przyszłym roku banki stracą dostęp do danych o tym, jak Polacy spłacają długi

Publikacja: 29.10.2007 01:32

Stracą ci, którzy płacą

Foto: Rzeczpospolita

– Banki udzielają pożyczek na dowód, czyli bez żadnych zaświadczeń, zabezpieczeń, bo mogą sprawdzić klienta w bazie, w której są dane o prawie 40 mln rachunków kredytowych – mówi Krzysztof Markowski, prezes Biura Informacji Kredytowej (BIK). Biuro ma informacje o 16 mln Polaków, którzy już spłacili lub jeszcze spłacają zaciągnięte w bankach kredyty.

W czerwcu przyszłego roku banki nie będą mogły korzystać ze wszystkich informacji, którymi dysponuje BIK. Według znowelizowanego w 2005 r. prawa bankowego każdy klient banku musi mu dać zgodę na przetwarzanie danych o swoim kredycie po jego spłacie. Jeśli takiej zgody bank nie dostanie, nie tylko nie może przykazywać informacji do BIK, ale sam też będzie miał zakaz korzystania z nich.

Dotychczas klienci wyrazili zgodę na przetwarzanie danych w przypadku tylko 28 proc. umów zgromadzonych w BIK. – Podejrzewam, że takich kredytów jest zdecydowanie więcej, ale banki nie przysyłają nam tej istotnej informacji. Jeśli nie będziemy jej mieli, będziemy zmuszeni wycofać takie dane – tłumaczy Krzysztof Markowski.

Na niemożności wykorzystywania danych o kredytobiorcach stracą nie tylko banki, ale także ich klienci. – Jeśli nie dostaniemy zgody na przetwarzanie danych po zakończeniu umowy kredytowej, nie będziemy mogli wykorzystywać tych informacji w przyszłości, gdy będziemy oceniać wiarygodność kredytową klienta – mówi Katarzyna Skowrońska, dyrektor ds. rozwoju z Pionu Kredytowego w Banku Zachodnim WBK.

Brak zgód grozi wyłączeniem części informacji z przetwarzania. Klient będzie musiał zbierać zaświadczenia, że spłacał swoje długi. – Ocena zdolności kredytowej klienta będzie utrudniona. Banki będą się domagać dodatkowych zabezpieczeń – uważa Krzysztof Markowski.

Większość banków nie była nam w stanie podać, ilu klientów dało zgodę na przetwarzanie informacji, a ilu nie. Raiffeisen Bank Polska przyznał, że wszyscy jego klienci, którzy starali się o kredyt, zgodzili się na przetwarzanie danych. – Biuro Informacji Kredytowej tworzyliśmy nie tylko po to, żeby mieć informacje o naszych potencjalnych klientach, ale także, żeby móc jak najszybciej podejmować decyzje o pożyczkach dla nich – tłumaczy Katarzyna Skowrońska. Jej zdaniem klienci, którzy spłacali na czas swoje zobowiązania, a nie zgodzili się na przetwarzanie danych, stracą na tym, bo banki sumiennych klientów obsługują najchętniej.

Dostępne będą natomiast informacje o nierzetelnych płatnikach. Według prawa dane o kredytach, które nie są spłacane na czas – tzn. opóźnienie wynosi co najmniej 60 dni – banki, a zatem i BIK mogą wykorzystywać.

Nowe przepisy wchodzą w życie 16 czerwca 2008 r. Banki wiedzą o nich od czerwca 2005 r.

Finanse
Warren Buffett przejdzie na emeryturę. Ma go zastąpić Greg Abel
Finanse
Berkshire ze spadkiem zysków, rośnie za to góra gotówki
Finanse
Polacy niespecjalnie zadowoleni ze swojej sytuacji finansowej
Finanse
Norweski fundusz emerytalny z miliardową stratą
Finanse
TFI na zakupach, OFE wyprzedają polskie akcje
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku