Wysokie opłaty, które ponoszą klienci funduszy, wynikają przede wszystkim ze struktury dystrybucji. – Na polskim rynku nie ma wypracowanej kultury konkurencji. W bankowym okienku oferuje się fundusze jednego towarzystwa, więc TFI nie mają motywacji do obniżania opłat – mówi Tomasz Publicewicz z Analiz Online. Jego zdaniem stawki nie zmaleją, dopóki banki nie otworzą się na sprzedaż produktów różnych TFI. Drugim problemem są wysokie koszty, które ponoszą TFI na rzecz niezależnych pośredników finansowych sprzedających ich fundusze. Wysokością prowizji za dystrybucję są zaskoczone szczególnie zagraniczne spółki, które chcą oferować swoje fundusze w Polsce. – Tak wysokie opłaty za zarządzanie płacone dystrybutorom nie są czymś normalnym na Zachodzie – tłumaczy Tomasz Publicewicz.
Sytuacja na polskim rynku funduszy inwestycyjnych przypomina więc typowy łańcuch pokarmowy. Najsłabszym ogniwem jest w nim klient. Musi on pogodzić się z tym, że kiedy przychodzi do banku, ma wybór funduszy ograniczony do produktów oferowanych przez TFI z tej samej co bank grupy kapitałowej. Ten brak konkurencji między towarzystwami w bankowej dystrybucji, które muszą jednak dzielić się znaczną częścią opłat z coraz większą rzeszą niezależnych pośredników finansowych (Expander, Open Finance, Xelion i wiele mniejszych firm), powoduje, że na rynku jest drogo.
Najwięcej płacą obecnie klienci funduszy akcyjnych. Z danych Analiz Online wynika, że średnia stawka pobierana w pierwszej połowie br. przez polskie TFI za zarządzanie funduszami akcji wynosi 3,77 proc. od wartości kapitału. Są jednak i takie towarzystwa, które biorą więcej niż 5 proc. Niewiele mniejsza jest opłata za zarządzanie w przypadku funduszy mieszanych – 3,5 proc. W funduszach oferowanych przez zagraniczne podmioty wynosi ona 1 – 2 proc., a więc mniej więcej tyle, co w polskich funduszach obligacji. Polskie towarzystwa nie palą się do obniżania stawek, mimo bardzo dużego popytu na fundusze w ostatnich dwóch latach i osiąganiu dzięki temu coraz większych zysków.
Inwestorów znieczuliły wysokie stopy zwrotu osiągane przez fundusze inwestycyjne.
– Polski rynek akcji rozpieszczał do tej pory i zarządzających, i klientów. Dlatego koszty nie grają dziś tak dużej roli. Jednak gdy rynek nie jest wzrostowy, opłaty mają dla klientów większe znaczenie – uważa prezes Pioneer Pekao Zbigniew Jagiełło. Dlatego kiedy koniunktura się pogorszy, co obserwujemy już dziś, klienci zaczną liczyć każdy grosz. Czy TFI będą zmuszone wtedy do obniżenia stawek?