Nikt się nie spodziewał, że pęd do zakupów będzie rósł tak szybko. W lutym sprzedaż detaliczna była aż o 23,8 proc. wyższa niż rok wcześniej. To o 4 pkt proc. więcej od prognoz. Sprzedaż była o 0,3 pkt proc. wyższa niż miesiąc wcześniej, mimo że luty miał o dwa dni mniej niż styczeń.
– Uwzględniając inne dane makroekonomiczne z tego okresu, podwyższamy naszą prognozę wzrostu PKB z 4,8 proc. do 5,7 proc. – skomentowała Monika Kurtek, ekonomistka BPH. Ministerstwo Finansów już kilka dni temu oszacowało, że wzrost mógł wynieść nawet 6 proc. Ta optymistyczna prognoza wydaje się coraz bardziej realna, chociaż dopiero od połowy kwietnia będą znane wyniki gospodarki za marzec. W czwartym kwartale 2007 r. wzrost wyniósł 6,1 proc.
– Cieszy, że obserwujemy w Polsce taki minidecoupling – powiedział wczoraj prof. Andrzej Wojtyna, członek Rady Polityki Pieniężnej. Określeniem "decoupling" powszechnie opisuje się odłączenie światowej gospodarki od lokomotywy, jaką są Stany Zjednoczone. Kraj ten wchodzi obecnie w recesję, ale na razie gospodarki wschodzące – w tym Polska – trzymają się mocno.
To między innymi dlatego Rada Polityki Pieniężnej nie ma skrupułów przy podnoszeniu stóp procentowych. W środę uczyniła to już po raz trzeci w tym roku, zwiększając koszt pieniądza o kolejne 0,25 pkt proc.
Rosnąca konsumpcja Polaków to głównie efekt wyższych płac. Wynagrodzenia w przedsiębiorstwach były w lutym o 12,8 proc. wyższe niż przed rokiem. Jednocześnie od stycznia pracownicy odprowadzają niższą składkę rentową, co również jest zachętą do wydawania. W lutym o 34,4 proc. rok do roku wzrosła sprzedaż sprzętu RTV i AGD oraz mebli, o 33,1 proc. – odzieży i obuwia, o 29,8 proc. – samochodów. Pozytywną informacją jest też spadek bezrobocia w lutym do 11,5 proc., z 11,7 proc. w styczniu.