– Specjalnie skonstruowany „Pakiet zaufania” NBP nie poprawił sytuacji na rynku międzybankowym. Banki, które mają wolne środki, nie chcą pożyczać pieniędzy tym, które ich potrzebują – mówi diler jednego z banków. Instytucją, której inne banki chętnie by pieniądze pożyczyły, jest kontrolowany przez Skarb Państwa PKO BP. Tylko że PKO BP ich nie potrzebuje, bo sam ma nadwyżki.
Tak więc ci, którzy nie wykorzystują w pełni gotówki, lokują ją w banku centralnym. Wczoraj do NBP wpłynęło 11 mld zł. Za taką kwotę NBP sprzedał bony pieniężne. W czwartek natomiast banki sprzedały NBP za 9,3 mld zł skarbowe papiery dłużne, które miały w swoim portfelu.
[srodtytul]Gwarancje są potrzebne[/srodtytul]
Eksperci Ernst & Young twierdzą, że pakiet NBP nie przywróci normalności na rynku międzybankowym. Postulują jego rozszerzenie o inne instrumenty, np. gwarancje. – Wprowadzenie płatnych gwarancji dla transakcji międzybankowych doprowadziłoby do tego, że banki znów zaczęłyby ze sobą współpracować – mówi Iwona Kozera, partner w Ernst & Young.
Większość bankowców jest podobnego zdania. Gdyby gwarancje były dostępne, banki nie korzystałyby z pośrednictwa NBP. Rozmowy na temat udzielania gwarancji lub podobnych instrumentów ciągle trwają. Andrzej Stopczyński, dyrektor pionu nadzoru bankowego w Komisji Nadzoru Finansowego, uważa jednak, że gwarancje nie rozwiążą problemu dystrybucji płynności wśród banków.