Euro zwiększy eksport

Wzrost wymiany handlowej to najczęściej wymieniana korzyść wynikająca z przyjęcia przez dany kraj wspólnej waluty europejskiej

Publikacja: 14.04.2009 02:56

Wzrost wymiany handlowej to jedna z największych zalet wprowadzenia euro. Dzięki wspólnej walucie ek

Wzrost wymiany handlowej to jedna z największych zalet wprowadzenia euro. Dzięki wspólnej walucie eksport może wzrosnąć o ponad 10 proc.

Foto: Rzeczpospolita

Taki wniosek wynika m.in. z teorii ekonomii, a także z dotychczasowych doświadczeń krajów strefy euro. Według analityków NBP w ciągu kilkudziesięciu lat wzrost eksportu w Polsce dzięki wspólnej walucie mógłby wynieść 12 – 13 proc. Co jednak warte podkreślenia, skala tego wzrostu i tak będzie zależeć głównie od atrakcyjności cenowej i jakościowej krajowej oferty produktowej oraz konkurencyjności polskich przedsiębiorstw z sektora małych i średnich firm.

Wzrost wymiany handlowej niesie ze sobą wiele korzyści dla gospodarki, między innymi zwiększa się transfery wiedzy z zakresu technologii czy zarządzania. Dzięki wzajemnym powiązaniom handlowym rośnie synchronizacja cykli koniunkturalnych.

[srodtytul]Strefa euro głównym partnerem[/srodtytul]

W przypadku Polski, której eksport w ponad 50 proc. trafia do strefy euro, wspólny pieniądz oznacza redukcję kosztów transakcyjnych, brak zaburzeń ze strony wahań kursu walutowego, co z kolei sprzyja stabilizacji planowania działań biznesowych. Jak wskazują ekonomiści, w dłuższym okresie dochodzi do tego pozytywny efekt zwiększonej konkurencji i większej przejrzystości cen. Analitycy NBP podkreślają także, że wejście do strefy euro oznacza efektywniejsze wykorzystanie czynników produkcji, napływ nowych technologii i wzrost inwestycji komplementarnych w stosunku do produkcji eksportowej.

Analizując przypadek polskiej gospodarki, autorzy raportu o korzyściach i kosztach przyjęcia euro wskazują na kluczowe czynniki, od których będzie zależał wpływ euro na wymianę handlową. Są to stopień otwartości gospodarki, struktura wymiany międzynarodowej i zmienność kursu walutowego.

Gospodarka Polski w latach 1995 – 2006 zwiększyła swój poziom otwartości (liczony wartością eksportu do PKB) do ponad 40 proc., co świadczy o zdolności do stawienia czoła konkurencji międzynarodowej. To wynik napływu bezpośrednich inwestycji zagranicznych, które pozwoliły Polsce na włączenie się w międzynarodowe sieci dystrybucji. Tak się stało np. w zakresie przemysłu samochodowego.

Drugi czynnik to struktura wymiany międzynarodowej – ta w przypadku Polski jest silnie skoncentrowana geograficznie – pięciu głównych odbiorców naszych towarów (jednocześnie stanowiących 50 proc. polskiego eksportu) to kraje Europy.

[srodtytul]Liczy się konkurencyjność[/srodtytul]

Ostatnim czynnikiem jest zmienność kursu walutowego – im większa, tym korzyści z wprowadzenia wspólnej waluty są większe. Według różnych badań pozytywny skutek eliminacji ryzyka kursowego może zwiększyć wartość polskiego eksportu nawet o 27 proc., a o 20 proc. – ogół wymiany handlowej. Tym bardziej że z analiz wynika, iż to złoty spośród wszystkich walut regionu jest walutą najbardziej zmienną. Sam fakt, że euro – obok dolara czy jena – jest walutą międzynarodową, ułatwia kontakty handlowe także z krajami będącymi poza unią walutową.

Zdaniem autorów raportu skala korzyści ze zwiększonej wymiany handlowej będzie wypadkową kondycji i konkurencyjności sektora przedsiębiorstw. Z badań NBP wynika, że polska gospodarka będzie się coraz bardziej otwierała, co może pozwolić na wykorzystanie przewagi niższych kosztów produkcji. Bardzo ważne jest też to, jaka będzie kondycja sektora małych i średnich przedsiębiorstw – najistotniejsze, by to właśnie ten sektor był maksymalnie konkurencyjny, a także by budował jak najwięcej relacji handlowych ze strefą euro jeszcze przed przyjęciem Polski do unii monetarnej.

Autorzy raportu NBP oceniają, że przystąpienie do strefy euro będzie skutkować wzrostem eksportu o 12 – 13 proc. w długim okresie i nieco mniejszym przyspieszeniem importu, które jednakże w pierwszych latach członkostwa będzie większe niż w przypadku eksportu. Wynikać to będzie głównie ze zwiększonej konsumpcji wywołanej obniżką stóp procentowych.

[ramka]Co wskazują badania

Choć według różnych badań wymiana handlowa między krajami we wspólnym obszarze walutowym powinna wyraźnie rosnąć, to ekonomiści wskazują, że w przypadku strefy euro w ciągu dziesięciu lat jej istnienia wpływ euro na handel wyniósł ok. 5 proc. Przyczyn mogło być kilka. Po pierwsze, podczas pobytu w systemie ERM waluty narodowe nie wahały się znacznie, więc eliminacja ryzyka kursowego nie wpłynęła znacząco na obroty. Po drugie, wejście do strefy euro zostało poprzedzone długoletnią integracją gospodarczą dzięki stworzeniu stref wolnego handlu czy unii celnej. Po trzecie, wprowadzenie euro zbiegło się z kulminacją, a następnie załamaniem cyklu koniunkturalnego w całej gospodarce światowej, co zmniejszyło otwartość gospodarek. Wreszcie po czwarte, globalizacja powodowała, że wymiana handlowa krajów strefy euro – główne import – z krajami trzecimi zwiększała się. [/ramka]

NBP

Taki wniosek wynika m.in. z teorii ekonomii, a także z dotychczasowych doświadczeń krajów strefy euro. Według analityków NBP w ciągu kilkudziesięciu lat wzrost eksportu w Polsce dzięki wspólnej walucie mógłby wynieść 12 – 13 proc. Co jednak warte podkreślenia, skala tego wzrostu i tak będzie zależeć głównie od atrakcyjności cenowej i jakościowej krajowej oferty produktowej oraz konkurencyjności polskich przedsiębiorstw z sektora małych i średnich firm.

Pozostało 89% artykułu
Finanse
Najwięksi truciciele Rosji
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Finanse
Finansowanie powiązane z ESG to korzyść dla klientów i banków
Debata TEP i „Rzeczpospolitej”
Czas na odważne decyzje zwiększające wiarygodność fiskalną
Finanse
Kreml zapożycza się u Rosjan. W jeden dzień sprzedał obligacje za bilion rubli
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Finanse
Świat więcej ryzykuje i zadłuża się. Rosną koszty obsługi długu