Ameryka oczekuje oznak ozdrowienia

Czy USA osiągnęły już dno recesji? Wielu wierzy, że tak. Doradca prezydenta Obamy i były szef Fed Paul Volcker twierdzi, że widać już efekty planu pobudzenia gospodarki

Publikacja: 21.04.2009 04:08

Nastroje amerykańskich konsumentów zaczęły się poprawiać i są dziś najwyższe od września 2008 r., gd

Nastroje amerykańskich konsumentów zaczęły się poprawiać i są dziś najwyższe od września 2008 r., gdy zaczął się kryzys

Foto: Fotorzepa, Kuba Kamiński Kub Kuba Kamiński

Ostatnie miesiące przyzwyczaiły Amerykanów do złych wieści o stanie gospodarki. – Z każdego dziennika telewizyjnego, z każdej gazety płynął zalew złowieszczych informacji. Jeszcze niedawno mniej to przerażało, ale zdążyłem się już przyzwyczaić – mówi Ron Wechsler, prywatny przedsiębiorca z podwaszyngtońskiego Falls Church. – Czasy są ciężkie, ale dramatu nie ma – dodaje.

Władze próbują ostrożnie utwierdzić opinię publiczną w przekonaniu, że przynajmniej nie powinno być już gorzej. Dwaj członkowie szefostwa Rezerwy Federalnej – Donald Kohn i William Dudley – stwierdzili, że działania rządu zaczynają przynosić efekty i „najgorsze jest prawdopodobnie za nami“. W podobnym tonie wypowiadał się były prezes Fedu, a obecnie doradca prezydenta Obamy Paul Volcker. Także Angel Gurria, sekretarz generalny OECD, powiedział w poniedziałek, że widać pierwsze efekty wprowadzonego w USA programu stymulującego gospodarkę, choć nie wykluczył, że mogą być potrzebne kolejne działania ze strony rządu. Dodatkowo w zeszłym tygodniu cztery wielkie banki (Goldman Sachs, Wells Fargo, JP Morgan Chase oraz Citigroup) ogłosiły nadspodziewanie dobre wyniki za pierwszy kwartał tego roku.

[srodtytul]Ostrożny optymizm[/srodtytul]

W tygodniu świątecznym o 8 proc. (do 610 tys.) zmniejszyła się liczba osób, które złożyły wniosek o przyznanie zasiłku dla bezrobotnych. Tempo spadku zaczęło wyraźnie hamować, ale nie można mówić o odbiciu w górę – mówią ekonomiści. W niektórych sektorach, na przykład w handlu detalicznym, obroty cały czas spadają. – Jest jeszcze zdecydowanie za wcześnie, by mówić o gospodarczym ożywieniu – przyznaje główny ekonomista banku Wachovia John Silvia.

Dlatego na razie mowa jest raczej o bliskim dotarciu do dna, a nie o odbiciu się od niego. Kiedy takie odbicie nastąpi, zależy w dużej mierze od nastawienia konsumentów i inwestorów. – Ostatnio nastroje wśród inwestorów nieco się poprawiły, dobrze wróży to na przyszłość – ocenia główny ekonomista serwisu Moody’s Economy i były doradca Johna McCaina Mark Zandi.

Jak wynika z badań prowadzonych przez Uniwersytet Michigan, nastroje konsumentów zaczęły się poprawiać i są dziś najwyższe od września, gdy zaczął się kryzys.

– Na razie trwa przestój, ale wielu klientów zaczyna robić rezerwacje na jesień. Najwyraźniej przewidują, że sytuacja się poprawi – mówi Jeff Hogson, którego firma zajmuje się organizacją konferencji i szkoleń.

Pewne oznaki lekkiego ożywienia widać też na rynku nieruchomości, od którego zaczął się cały kryzys. W niektórych rejonach kraju powoli zwiększają się obroty na rynku wtórnym, a także liczba rozpoczętych budów nowych domów. – Lata rynkowej bonanzy pozostają odległe, ale przynajmniej pojawiła się nadzieja, że rynek odnajduje poziom, na którym coraz więcej sprzedających potrafi dogadać się z kupującymi – to dobry znak – mówi analityk KCI Investing Elliott Gue.

[srodtytul]Czwarty kwartał?[/srodtytul]

Co odważniejsi komentatorzy zaczynają spekulować, kiedy wskaźnik PKB zacznie się piąć w górę.

– Amerykańska gospodarka zacznie odnotowywać wzrost najpóźniej w początkach czwartego kwartału, a może nawet wcześniej – przewiduje wicedyrektor Instytutu Ekonomii Międzynarodowej Petersona Adam Posen.

Niektórzy obserwatorzy zaczynają się już nawet zastanawiać, czy po tak głębokiej zapaści odbicie się od dna nie będzie zbyt mocne. Przed zbyt gwałtownym ozdrowieniem przestrzega Amerykanów sam Barack Obama. – Przekonaliśmy się, że gospodarka zbudowana na nieokiełznanej spekulacji, napompowanych cenach domów i obciążonych do maksimum kartach kredytowych nie tworzy trwałego bogactwa – oświadczył niedawno Obama.

Ostatnie miesiące przyzwyczaiły Amerykanów do złych wieści o stanie gospodarki. – Z każdego dziennika telewizyjnego, z każdej gazety płynął zalew złowieszczych informacji. Jeszcze niedawno mniej to przerażało, ale zdążyłem się już przyzwyczaić – mówi Ron Wechsler, prywatny przedsiębiorca z podwaszyngtońskiego Falls Church. – Czasy są ciężkie, ale dramatu nie ma – dodaje.

Władze próbują ostrożnie utwierdzić opinię publiczną w przekonaniu, że przynajmniej nie powinno być już gorzej. Dwaj członkowie szefostwa Rezerwy Federalnej – Donald Kohn i William Dudley – stwierdzili, że działania rządu zaczynają przynosić efekty i „najgorsze jest prawdopodobnie za nami“. W podobnym tonie wypowiadał się były prezes Fedu, a obecnie doradca prezydenta Obamy Paul Volcker. Także Angel Gurria, sekretarz generalny OECD, powiedział w poniedziałek, że widać pierwsze efekty wprowadzonego w USA programu stymulującego gospodarkę, choć nie wykluczył, że mogą być potrzebne kolejne działania ze strony rządu. Dodatkowo w zeszłym tygodniu cztery wielkie banki (Goldman Sachs, Wells Fargo, JP Morgan Chase oraz Citigroup) ogłosiły nadspodziewanie dobre wyniki za pierwszy kwartał tego roku.

Finanse
Polacy ciągle bardzo chętnie korzystają z gotówki
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Finanse
Najwięksi truciciele Rosji
Finanse
Finansowanie powiązane z ESG to korzyść dla klientów i banków
Debata TEP i „Rzeczpospolitej”
Czas na odważne decyzje zwiększające wiarygodność fiskalną
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Finanse
Kreml zapożycza się u Rosjan. W jeden dzień sprzedał obligacje za bilion rubli