Europejska gospodarka kurczy się w zawrotnym tempie, światowy handel zamiera, a eksporterzy liczą straty. W efekcie nie ma kraju, który nie zanotowałby ujemnej dynamiki PKB w I kwartale. Tylko polski rząd jest ciągle optymistyczny i szacuje wzrost gospodarki w tym okresie na 1 – 1,3 proc.
– Ta prognoza jest jednak obarczona ryzykiem, ponieważ dawno nie mieliśmy tak silnych zmian, chociażby w miesięcznych wynikach produkcji – wyjaśnia Ludwik Kotecki, wiceminister finansów. Polscy ekonomiści uważają, że I kw. może jeszcze nie być najgorszy – ich szacunki mówią o 0,7-proc. wzroście – jednak możemy spodziewać się recesji w kolejnych kwartałach, ponieważ sytuacja w Europie z reguły przekłada się na nasz rynek z opóźnieniem.
A tam niestety nie jest różowo. Jak w piątek podał Eurostat, gospodarki 16 krajów strefy euro zmniejszyły się w I kw. w sumie o 4,6 proc. w porównaniu z tym samym okresem sprzed roku. W ujęciu kwartalnym spadek wyniósł 2,5 proc.
Analitycy zaznaczają, że to już czwarty kwartał z rzędu, kiedy strefa euro odnotowuje recesję. Po umiarkowanym spadku o 0,2 proc. w II i III kw. 2008 r. w IV kw. PKB strefy zmniejszył się o 1,6 proc.
Zastój w obrotach handlowych uderzył najmocniej w Niemcy – największą gospodarkę strefy euro. PKB spadł tam o 3,8 proc. z powodu załamania się popytu na niemieckie auta.