– W czasach kryzysu centra usług to doskonała inwestycja, bo może ona docelowo firmom przynieść znaczne oszczędności – mówi Marcin Kaszuba z firmy Ernst & Young.
Konkursy organizowane są przez Ministerstwo Gospodarki. Pula, o jaką od wczoraj mogą walczyć przedsiębiorstwa, to ponad 1 mld zł, w ubiegłym roku było to raptem 290 mln zł. Dotychczas konkursy z miliardowym budżetem dotyczyły jedynie projektów inwestycyjnych.
Jest to też ważny element wsparcia projektów, w których występują inwestorzy zagraniczni. – Nasza atrakcyjność w coraz mniejszym stopniu wynika z niskich kosztów pracy, a w coraz większym z jakości naszych kadr i braku różnic kulturowych – mówi Sławomir Majman, nowo wybrany prezes Polskiej Agencji Informacji i Inwestycji Zagranicznych. – Nie ma co też ukrywać, że bardzo istotna jest kwestia pomocy, na jaką w danym kraju mogą liczyć inwestorzy – dodaje Kaszuba. Często się zdarza, że właśnie to przechyla szalę wyboru kraju jako miejsca inwestycji.
Obecnie PAIiIZ prowadzi rozmowy z 61 inwestorami z różnych branż zainteresowanymi projektami w Polsce i aż 18 z nich dotyczy rozwoju centrów usług. W tym roku tego typu inwestycje potwierdziły już UniCredit Group (jest właścicielem większościowym Banku Pekao), która stworzy w Szczecinie centrum rozliczeń finansowych. Koszt projektu to 18,5 mln zł, zatrudnienie – 430 osób. Stworzenie ok. 400 nowych miejsc pracy w Centrum Rozwoju Oprogramowania we Wrocławiu zapowiedziała też Nokia Siemens Networks. Jak dowiedziała się „Rz”, fiński koncern liczy na pomoc publiczną, ale także z innych źródeł niż fundusze unijne.
Centra usług tworzą nie tylko firmy zagraniczne. – Wśród naszych klientów, którym pomagamy w ubieganiu się o dotacje unijne, są zarówno polskie, jak i zagraniczne przedsiębiorstwa – mówi Michał Gwizda z firmy doradczej Accreo Taxand. Są to zwykle firmy duże, ponieważ wymagane jest, by stworzyć co najmniej 100 miejsc pracy.