Wczoraj w Polsce obchodziliśmy Dzień Wolności Podatkowej. Na podstawie udziału wydatków publicznych w PKB od 15 lat oblicza go Instytut im. Adama Smitha.
– Państwo pobrało od nas już w tym roku wszystkie podatki, od niedzieli zaczęliśmy pracować na siebie. Niestety, obciążenia fiskalne, koszty pracy oraz składki na ZUS oraz inne fundusze ciągle są za wysokie i powodują, że nadal blisko połowę pieniędzy zarobionych w tym roku oddamy państwu – mówi Andrzej Sadowski, wiceprezes Centrum im. Adama Smitha.
W tegorocznej ustawie budżetowej udział wydatków publicznych w PKB ma wynieść prawie 44,85 proc., w ubiegłym roku było to 45,12 proc. Andrzej Sadowski uważa, że mimo pewnych postępów nie ma się z czego cieszyć. – Od pewnego czasu z rządu płyną informacje o planach podwyższenia podatków. Podwyżka składki rentowej czy na ubezpieczenie zdrowotne jest właśnie podnoszeniem podatków – tłumaczy.
Także w zeszłym roku 14 czerwca był Dniem Wolności Podatkowej, jednak 2008 był rokiem przestępnym, więc mamy niewielką poprawę. Z wyliczeń centrum wynika, że osoba, która zarabia 3000 zł brutto, zyskała na obniżce stawki PIT i składki rentowej 24 zł.