To właśnie sprawy rozpatrywane przez międzynarodowe sądy zyskują największy rozgłos.

Bezapelacyjnym numerem jeden jest wśród nich spór między ministrem skarbu a holenderskim Eureko, które domagało się 35,6 mld zł za opóźnianie prywatyzacji PZU. W pierwszym etapie postępowania arbitrzy uznali już Polskę za winną tych opóźnień. Teraz jednak Skarb Państwa (ma 55 proc. akcji ubezpieczyciela) i holenderski inwestor (33 proc.) prowadzą rozmowy o ugodzie w sprawie kontroli nad PZU. Z nieoficjalnych informacji płynących z resortu skarbu wynika, że podstawowe punkty porozumienia zostały już ustalone. Akcjonariusze PZU postanowili, że będą prowadzić rozmowy w nieprzekraczalnym terminie 30 września.

Inny konflikt dotyczy niemieckiej firmy Nordzucker. Inwestor domaga się odszkodowania za to, że jego udział w naszym rynku cukru to zaledwie 8 proc., a decydując się na inwestycję, szacował, że osiągnie 20 proc. Według Nordzucker na drodze stanął mu polski rząd, który zmienił swoją politykę wobec słodkiego rynku, powołując państwową spółkę Polski Cukier, w której skupił zakłady cukrownicze. Niemcy zażądali od Polski 185 mln euro odszkodowania. W lutym sąd arbitrażowy w Brukseli odrzucił jednak część roszczeń inwestora. Oznacza to, że odszkodowanie może być niższe. O jego ostatecznej wysokości arbitrzy zdecydują w drugiej części procesu. Na razie zarzucili Polsce, że negocjacje z Nordzucker nie były prowadzone w sposób transparentny. Ministerstwa zwlekały z odpowiedzią na pisma inwestora niekiedy nawet pół roku.

Jeszcze inny spór dotyczy sprawy Cargilla, jednego z największych koncernów rolnych na świecie. Amerykański koncern zarzucił naszemu rządowi, że z powodu jego działań musiał ograniczyć produkcję w swojej polskiej fabryce izoglukozy (zamiennik cukru) w Bielanach Wrocławskich. Według inwestora rząd, chcąc zapewnić polskim producentom cukru jak najwyższe kwoty produkcyjne w chwili wstępowania do Unii, obniżył kontyngenty na izoglukozę. W lipcu 2008 r. Polska przegrała z amerykańskim inwestorem sprawę o ochronę inwestycji. Ma on jednak otrzymać jedną dziesiątą odszkodowania ze 150 mln dolarów, jakich początkowo żądał. Resort gospodarki rozważał zaskarżenie tego wyroku. Nie wiadomo jednak, czy ostatecznie zdecydował się na ten krok.

Skarb Państwa toczył też w przeszłości kilkakrotnie walkę z akcjonariuszami Impexmetalu o kontrolę nad spółką. Tak było w 2001 r., kiedy inwestorzy finansowi Nomura i Franklin Resources (Templeton), korzystając z nieobecności państwowego akcjonariusza  na walnym, zwiększyli kontrolę nad firmą. Skarb zaskarżył wówczas decyzje walnego. Kolejna odsłona miała miejsce w 2004 r., kiedy akcje inwestorów finansowych odkupił Roman Karkosik wspólnie ze swoją spółką Boryszew. Nowy inwestor też chciał przejąć kontrolę nad firmą. Popierany przez resort skarbu zarząd Impexmetalu bronił się, rejestrując do udziału w walnym akcje należące do spółek zależnych, wbrew kodeksowi spółek handlowych. Ostatecznie jednak w styczniu 2005 r. Skarb Państwa, choć niechętnie, zgodził się na sprzedaż Karkosikowi 31,5 proc. akcji.