Reklama
Rozwiń

Bonusy na cenzurowanym

Czy Unia Europejska, USA i Chiny osiagna porozumienie? Przywódcy G20 zajmą się w tym tygodniu regulacją wynagrodzeń w systemie finansowym

Publikacja: 21.09.2009 05:38

Prezes Citigroup Vikram Pandit ma nadzieję, że wkrótce temat bankowych premii nie będzie już elektry

Prezes Citigroup Vikram Pandit ma nadzieję, że wkrótce temat bankowych premii nie będzie już elektryzował opinii publicznej

Foto: AP

Zgodnie z propozycjami przedstawionymi na ostatnim szczycie Unii Europejskiej wypłata bonusów może zostać powiązana z wielkością kapitałów, którymi dysponują banki. To oznaczałoby, że Unia jest skłonna przyjąć rozwiązania proponowane wcześniej przez Amerykanów, którzy zdecydowanie sprzeciwiają się odgórnemu ograniczaniu wysokości wypłat.

Właśnie bankowe bonusy będą jednym z głównych tematów zbliżającego się szczytu G20 w Pittsburghu zaplanowanego na 24 – 25 września.

Inna propozycja, która ma szanse na wprowadzenie w życie, zakłada uzależnienie wielkości bonusów od przychodów banków. Nie jest również wykluczone, że bankierzy będą musieli zwrócić bonusy, gdyby się okazało, że podejmowane przez nich decyzje były błędne lub też narażały banki na zbytnie ryzyko.

– Niemcy i Francuzi domagają się konkretnych ustaleń.USA wolą wymóc zwiększenie bankowych kapitałów, na co i Europejczycy będą musieli przystać – mówił wczoraj Morris Goldstein z Peterson Institute for International Economics.

Prezydent Francji Nicolas Sarkozy, który już zagroził, że banki, które skorzystały z pomocy państwa, a mimo to wypłacają sobie gigantyczne bonusy, nie otrzymają żadnego zlecenia rządowego we Francji, teraz domaga się narzucenia bankom podatku Tobina, którym obciążane byłyby wszystkie transakcje finansowe. Tyle że w samej Unii Europejskiej szanse na wprowadzenie tego podatku ocenia się jako minimalne.

Na razie Amerykanie podchodzą do sprawy uregulowania wynagrodzeń w bankach znacznie spokojniej, mimo że wypłaty w niektórych instytucjach w USA szokują. Tak było ze 100-milionowym bonusem dla dilera Citigroup Andrew Halla. Vikram Pandit, prezes Citigroup, przyznał 100 mln dol. rocznej premii. To dużo, ale nie uznał tej kwoty za szokującą. Państwo po udzieleniu pomocy Citi (45 mld dol.) nadal jest właścicielem 34 proc. akcji grupy, a wyznaczony przez prezydenta Baracka Obamę „car płacowy” dokonuje właśnie przeglądu listy płac Citi. Pandit jest jednak przekonany, że jeśli jego bank będzie realizował wyznaczoną strategię, krytyka ucichnie.

Na razie więc wszystko wskazuje na to, że jedynym, który wyciągnął wnioski z kryzysu finansowego, jest były prezes Merrill Lynch, banku przejętego przez Bank of America, John Thain. Z rządowego pakietu na ratowanie banku wydał 1,2 mln na nowe meble do swojego gabinetu, dwóch pokoi konferencyjnych, recepcji i toalety.

– Gdybym robił to teraz, kupiłbym meble w Ikei – powiedział wczoraj Thain studentom Wharton Business School. Szafka w amerykańskiej Ikei kosztuje 49,99 dol., a za mebel podobnej wielkości Thain zapłacił 35 tys. dol.

Zgodnie z propozycjami przedstawionymi na ostatnim szczycie Unii Europejskiej wypłata bonusów może zostać powiązana z wielkością kapitałów, którymi dysponują banki. To oznaczałoby, że Unia jest skłonna przyjąć rozwiązania proponowane wcześniej przez Amerykanów, którzy zdecydowanie sprzeciwiają się odgórnemu ograniczaniu wysokości wypłat.

Właśnie bankowe bonusy będą jednym z głównych tematów zbliżającego się szczytu G20 w Pittsburghu zaplanowanego na 24 – 25 września.

Pozostało jeszcze 81% artykułu
Finanse
Listy zastawne: klucz do tańszych kredytów mieszkaniowych?
Materiał Promocyjny
25 lat działań na rzecz zrównoważonego rozwoju
Finanse
Otwarcie na dialog, czekanie na konkretne działania
Finanse
Putin gotowy na utratę zamrożonych aktywów. Już nie chce kupować boeingów
Finanse
Donald Trump wybiera nowego szefa Fed. Kandydat musi spełniać podstawowy warunek
Finanse
Holistyczne spojrzenie na inwestora