Uratowana pomoc

Polska wynegocjowała z Brukselą korzystną dla dużych firm interpretację przepisów

Publikacja: 09.10.2009 02:18

– Decyzji Komisji Europejskiej spodziewamy się najpóźniej do końca października. Z naszych roboczych spotkań wynika, że Bruksela przychyli się do naszego stanowiska. Nie popełniliśmy błędów przy ocenie efektu zachęty – mówi „Rz” Jarosław Pawłowski, wiceminister rozwoju regionalnego.

To bardzo ważna informacja dla dużych firm, które zdobyły unijną dotację z programu „Innowacyjna gospodarka” w tegorocznych konkursach. Każda duża firma walcząca o grant musi udowodnić, że bez dotacji nie zrealizowałaby inwestycji. Jeśli zadeklaruje, że nie jest w stanie ruszyć z projektem bez pomocy publicznej, musi się wstrzymać z pracami do wydania przez urzędników decyzji, że dostanie dotację (lub ma na nią szansę).

Sęk w tym, że polskie procedury przewidują, że przedsięwzięcie może ruszyć zaraz po złożeniu przez firmę wniosku, bez oczekiwania na ocenę. Jeśli Bruksela uznałaby, że zastosowane przez urzędników procedury oceny inwestycji dużych przedsiębiorstw naruszyły unijne przepisy, w najczarniejszym scenariuszu firmom groziłby zwrot dotacji.

– W tym momencie nie widzę zagrożenia dla jakiejkolwiek firmy. Nie widzę także powodów do zmiany naszych procedur w przyszłych konkursach. Choć ze 100-procentową pewnością będę mógł to stwierdzić, kiedy dostaniemy stanowisko z Brukseli na piśmie – tłumaczy Pawłowski.

Sprawa ciągnie się od kilku miesięcy. – Oczekiwanie na oficjalne stanowisko Komisji trwa tak długo, ponieważ problem wystąpił także w innych krajach UE. KE musi je zatem przygotować i przedstawić wszystkim krajom Wspólnoty – mówi Pawłowski.

– Dla firm najważniejsze jest to, by zasady podziału dotacji były znane wcześniej i nie zmieniano ich w ostatniej chwili. W innym wypadku trudno wpisać fundusze unijne w strategię rozwoju firmy. A taką tezę głosi resort rozwoju regionalnego – komentuje Magdalena Burnat-Mikosz z firmy doradczej Deloitte.

We wrześniu MRR wykluczył niespodziewanie duże przedsiębiorstwa z konkursów o dotacje. Oficjalnie powodem były zachwiane proporcje w dotacjach na rzecz MSP oraz dużych firm. Według nieoficjalnych informacji „Rz” powodem były problemy z efektem zachęty.

[ramka][srodtytul]na innowacje[/srodtytul]

W przyszłorocznym konkursie na dofinansowanie innowacyjnych inwestycji do podziału będzie od 1 do 1,2 mld zł – wynika z zapowiedzi ministra Jarosława Pawłowskiego. Prawdopodobnie budżet działania 4.4. programu „Innowacyjna gospodarka” zostanie podzielony na dwie pule – oddzielną dla małych i średnich firm oraz dla dużych podmiotów. To ostatnie rozdanie tej pomocy.[/ramka]

– Decyzji Komisji Europejskiej spodziewamy się najpóźniej do końca października. Z naszych roboczych spotkań wynika, że Bruksela przychyli się do naszego stanowiska. Nie popełniliśmy błędów przy ocenie efektu zachęty – mówi „Rz” Jarosław Pawłowski, wiceminister rozwoju regionalnego.

To bardzo ważna informacja dla dużych firm, które zdobyły unijną dotację z programu „Innowacyjna gospodarka” w tegorocznych konkursach. Każda duża firma walcząca o grant musi udowodnić, że bez dotacji nie zrealizowałaby inwestycji. Jeśli zadeklaruje, że nie jest w stanie ruszyć z projektem bez pomocy publicznej, musi się wstrzymać z pracami do wydania przez urzędników decyzji, że dostanie dotację (lub ma na nią szansę).

Finanse
Polacy ciągle bardzo chętnie korzystają z gotówki
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Finanse
Najwięksi truciciele Rosji
Finanse
Finansowanie powiązane z ESG to korzyść dla klientów i banków
Debata TEP i „Rzeczpospolitej”
Czas na odważne decyzje zwiększające wiarygodność fiskalną
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Finanse
Kreml zapożycza się u Rosjan. W jeden dzień sprzedał obligacje za bilion rubli