Zmiany w OFE, kto zyskuje, kto traci?

Rząd zmusza nas, abyśmy pożyczyli ZUS pieniądze na regulowanie bieżących zobowiązań – twierdzi prof. Stanisław Gomułka

Publikacja: 08.01.2011 13:24

Zmiany w OFE, kto zyskuje, kto traci?

Foto: Fotorzepa, Piotr Nowak PN Piotr Nowak

- Najważniejszym pytaniem, jakie należy sobie zadać i znaleźć na nie odpowiedź w kontekście zamieszania wokół Otwartych Funduszy Emerytalnych jest pytanie o to, kto zyskuje a kto traci na zmianach – twierdzi prof. Stanisław Gomułka w liście otwartym do polityków i ekonomistów.

W jego ocenie dla ekonomistów odpowiedź na to pytanie jest stosunkowo prosta. Przesunięcie części składki z OFE do ZUS to nic innego, jak pożyczka składkowiczów ZUS-owi, czyli państwu, na wypłacanie bieżących emerytur i rent. - Ta pożyczka jest odnotowana na koncie każdego składkowicza, czyli przyszłego emeryta w ZUS i ma być oprocentowana – mówi profesor. – Kosztami tej pożyczki obciążony będzie przyszły podatnik. Zatem gra o zyski i straty toczy się między przyszłym emerytem a przyszłym podatnikiem – dodaje Gomułka.

Jeśli pożyczka będzie na pewno zwrócona i oprocentowanie będzie wysokie, to zyska przyszły emeryt a straci przyszły podatnik. Według propozycji rządu oprocentowanie ma być dość wysokie, raczej wyższe niż oprocentowanie skarbowych papierów wartościowych, być może wyższe nawet niż stopa zwrotu uzyskiwana przez OFE. W takiej sytuacji przyszli emeryci stracą tylko jeśli państwo, pod presją kłopotów finansowych i w obronie przyszłych podatników, zmniejszy oprocentowanie w przyszłości lub ogłosi częściową niewypłacalność. Zagadką jednak pozostaje, co rzeczywiście zrobi rząd i jak potoczą się losy funduszy.

Ekspert BCC zwraca uwagę, że zapowiadana początkowo reforma funkcjonowania OFE miała polegać tylko na zmniejszeniu kosztów działalności tej instytucji i na zwiększeniu elastyczności w prowadzeniu działalności inwestycyjnej. Jedno i drugie było w interesie przyszłych emerytów, bez obciążania przyszłych podatników. W tym sensie było w interesie wszystkich. - Ale oprócz podatników i emerytów mamy jeszcze trzeciego aktora na scenie: ludzi tworzących rząd, sprawujących władzę – przypomina Gomułka. - Rządzący teraz często nie mają nic przeciwko obciążaniu kosztami swego rządzenia tych, którzy będą rządzić w przyszłości.

Duży deficyt budżetowy pomaga rządzącym teraz, dopóki można go jakoś finansować. Jednym ze sposobów jest właśnie pożyczka od składkowiczów.

Oczywiście wszyscy zgadzają się, że taka wewnętrzna pożyczka jest bezpieczniejsza dla gospodarki i wiarygodności państwa niż pożyczanie na oświatowym rynku finansowym, chociaż może być całkiem kosztowna dla przyszłych emerytów lub podatników, w rezultacie także kosztowna politycznie dla przyszłych rządzących.

Stanisławowi Gomułce spokoju nie daje jeszcze jedna sprawa - dlaczego Rząd nie proponuje składkowiczom swobodnego wyboru między ZUS-em a OFE? - Takie pytanie może zadawać tylko opozycja – wyjaśnia profesor. - Natomiast rząd musi wziąć pod uwagę możliwość, że w warunkach swobodnego wyboru zmniejszy się drastycznie dopływ składki do ZUS-u. W rezultacie nastąpiłby duży wzrost deficytu budżetowego i gwałtowny przyrost otwartego długu publicznego. W tej sytuacji ryzyko przekroczenia progów 55 proc. PKB czy nawet 60 proc. znacznie by wzrosło, ze wszystkimi tego negatywnymi konsekwencjami.

ZUS

- Najważniejszym pytaniem, jakie należy sobie zadać i znaleźć na nie odpowiedź w kontekście zamieszania wokół Otwartych Funduszy Emerytalnych jest pytanie o to, kto zyskuje a kto traci na zmianach – twierdzi prof. Stanisław Gomułka w liście otwartym do polityków i ekonomistów.

W jego ocenie dla ekonomistów odpowiedź na to pytanie jest stosunkowo prosta. Przesunięcie części składki z OFE do ZUS to nic innego, jak pożyczka składkowiczów ZUS-owi, czyli państwu, na wypłacanie bieżących emerytur i rent. - Ta pożyczka jest odnotowana na koncie każdego składkowicza, czyli przyszłego emeryta w ZUS i ma być oprocentowana – mówi profesor. – Kosztami tej pożyczki obciążony będzie przyszły podatnik. Zatem gra o zyski i straty toczy się między przyszłym emerytem a przyszłym podatnikiem – dodaje Gomułka.

Finanse
Najwięksi truciciele Rosji
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Finanse
Finansowanie powiązane z ESG to korzyść dla klientów i banków
Debata TEP i „Rzeczpospolitej”
Czas na odważne decyzje zwiększające wiarygodność fiskalną
Finanse
Kreml zapożycza się u Rosjan. W jeden dzień sprzedał obligacje za bilion rubli
Materiał Promocyjny
Jak budować współpracę między samorządem, biznesem i nauką?
Finanse
Świat więcej ryzykuje i zadłuża się. Rosną koszty obsługi długu