- Najważniejszym pytaniem, jakie należy sobie zadać i znaleźć na nie odpowiedź w kontekście zamieszania wokół Otwartych Funduszy Emerytalnych jest pytanie o to, kto zyskuje a kto traci na zmianach – twierdzi prof. Stanisław Gomułka w liście otwartym do polityków i ekonomistów.
W jego ocenie dla ekonomistów odpowiedź na to pytanie jest stosunkowo prosta. Przesunięcie części składki z OFE do ZUS to nic innego, jak pożyczka składkowiczów ZUS-owi, czyli państwu, na wypłacanie bieżących emerytur i rent. - Ta pożyczka jest odnotowana na koncie każdego składkowicza, czyli przyszłego emeryta w ZUS i ma być oprocentowana – mówi profesor. – Kosztami tej pożyczki obciążony będzie przyszły podatnik. Zatem gra o zyski i straty toczy się między przyszłym emerytem a przyszłym podatnikiem – dodaje Gomułka.
Jeśli pożyczka będzie na pewno zwrócona i oprocentowanie będzie wysokie, to zyska przyszły emeryt a straci przyszły podatnik. Według propozycji rządu oprocentowanie ma być dość wysokie, raczej wyższe niż oprocentowanie skarbowych papierów wartościowych, być może wyższe nawet niż stopa zwrotu uzyskiwana przez OFE. W takiej sytuacji przyszli emeryci stracą tylko jeśli państwo, pod presją kłopotów finansowych i w obronie przyszłych podatników, zmniejszy oprocentowanie w przyszłości lub ogłosi częściową niewypłacalność. Zagadką jednak pozostaje, co rzeczywiście zrobi rząd i jak potoczą się losy funduszy.
Ekspert BCC zwraca uwagę, że zapowiadana początkowo reforma funkcjonowania OFE miała polegać tylko na zmniejszeniu kosztów działalności tej instytucji i na zwiększeniu elastyczności w prowadzeniu działalności inwestycyjnej. Jedno i drugie było w interesie przyszłych emerytów, bez obciążania przyszłych podatników. W tym sensie było w interesie wszystkich. - Ale oprócz podatników i emerytów mamy jeszcze trzeciego aktora na scenie: ludzi tworzących rząd, sprawujących władzę – przypomina Gomułka. - Rządzący teraz często nie mają nic przeciwko obciążaniu kosztami swego rządzenia tych, którzy będą rządzić w przyszłości.
Duży deficyt budżetowy pomaga rządzącym teraz, dopóki można go jakoś finansować. Jednym ze sposobów jest właśnie pożyczka od składkowiczów.