Choć spowolnienie nie będzie tak duże, jak przewidywał w październiku ubiegłego roku. Tempo rozwoju gospodarczego na świecie ma spaść z 5 do 4,4 proc. Wcześniej fundusz stawiał na 4,2 proc.
Spowolnienie dotknie nawet azjatyckich tygrysów, nie mówiąc o krajach strefy euro. Na przyspieszenie gospodarcze mogą, podobnie jak Rosja, liczyć Stany Zjednoczone. Fundusz jest też dobrej myśli, jeśli chodzi o kondycję Hiszpanii. Radykalne reformy premiera Jose Luisa Zapatero mają zaowocować nie tylko wyjściem Hiszpanii z kryzysu, ale i lekkim wzrostem PKB na poziomie 0,6 proc.
Fundusz przewiduje także znaczne osłabienie tempa eksportu i importu na świecie.
Prognozy MFW dla Polski, mimo że lekko zrewidowane w dół na 2011 r. (w październiku sądzono, że tempo wzrostu PKB może sięgnąć 4 proc.), są dość optymistyczne. Dziesięciu ekonomistów ankietowanych przez "Rz" oraz szacunki międzynarodowych instytucji finansowych wskazują, że nasza gospodarka rosła w 2010 r. w tempie 3,7 proc. Takiej właśnie dynamiki spodziewa się minister finansów Jacek Rostowski. W tym roku gospodarka ma już wzrosnąć o 3,9 proc.
Zdaniem Jarosława Janeckiego, ekonomisty Societe Generale, jest to bardzo prawdopodobne. – Na silniejszy wzrost wpływ będzie miał popyt konsumpcyjny wspomagany wzrostem dochodu do dyspozycji oraz inwestycje infrastrukturalne – podkreśla ekonomista SG.