Mianem “wojny kredytowej” Dagong określa “naruszanie przez USA interesów innych państw na drodze deprecjacji swojej waluty”, w której denominowanych jest większość światowych rezerw walutowych. Takie postępowanie Waszyngtonu skłania inne kraje do sięgania po „finansową broń w celu obrony swoich interesów”.

Przedmiotem krytyki chińskiej instytucji jest w szczególności prowadzony przez Fed program ilościowego luzowania polityki pieniężnej (QE), czyli skupu aktywów za dodrukowane pieniądze. Zdaniem analityków Dagong, skutkuje to deprecjacją dolara, co oznacza spadek wartości amerykańskich zobowiązań.

- Postępowanie USA, polegające na ignorowaniu interesów ich wierzycieli, wskazuje na malejącą gotowość tego kraju do spłaty swojego długu – napisała agencja w raporcie o zagrożeniach dla rynku obligacji skarbowych w 2011 roku.

Według analityków Dagong, program QE „podważa legitymizację światowego systemu walutowego, w którym rolę podstawowej waluty rezerwowej pełni dolar”. Chiny są posiadaczem największym na świecie rezerw walutowych, sięgających około 2,9 bln USD.

Chińska agencja ratingowa, która jest podmiotem prywatnym, istnieje od 1994 roku. Do niedawna zajmowała się głównie ocenianiem jakości papierów dłużnych emitowanych przez chińskie spółki. Głośno zrobiło się o niej latem ub.r., gdy wystawiła Stanom Zjednoczonym niższą ocenę wiarygodności kredytowej, niż Państwu Środka. W listopadzie obcięła ją jeszcze bardziej w związku z rozpoczęciem przez Fed drugiej rundy QE.